Czy pacjent zapłaci za zabiegi

Dziś zaczną się rozmowy o pakiecie ustaw zdrowotnych. – Mają poprawić sytuację pacjentów – mówi minister Ewa Kopacz

Aktualizacja: 08.01.2008 11:49 Publikacja: 08.01.2008 03:06

Czy pacjent zapłaci za zabiegi

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Ustaw, które mają zmienić służbę zdrowia, jest kilka. – Najważniejsza jest ta o prawach i obowiązkach pacjenta. To ona najbardziej zmieni kształt służby zdrowia – zapowiada Ewa Kopacz.

Przepisy nie rozwiążą problemów płacowych, ale mają regulować prawo pacjenta do leczenia w sytuacji, gdy np. szpital, w którym leży, strajkuje. Wzmacniają też instytucję rzecznika praw pacjenta, do którego można się zwracać, gdy nie jesteśmy zadowoleni z przebiegu leczenia. Dużo więcej kontrowersji budzi jednak inna ustawa z tego pakietu: określająca, do jakiego leczenia mamy prawo w zamian za składkę. Urzędnicy nie stworzą jednak spisu wszystkich refundowanych procedur medycznych. Wymienią tylko te rodzaje leczenia, które są z ubezpieczenia wyłączone. Przykład? – Usunięcie pęcherzyka żółciowego. Można to zrobić tradycyjną metodą, można laparoskopowo. Obie metody są równie skuteczne, druga jest droższa. Dlatego pacjenci, którzy będą chcieli z niej korzystać, powinni dopłacić – mówi Andrzej Włodarczyk, wiceminister zdrowia.

Nie jest jednak powiedziane, że dopłatę trzeba będzie wykładać z własnej kieszeni. W pakiecie przedstawianych dzisiaj ustaw ma być także ta o ubezpieczeniu dodatkowym. – Będzie można z niego płacić za procedury, które nie są gwarantowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia – tłumaczy Kopacz.

Wszystkie rodzaje leczenia mają być podzielone na trzy grupy: gwarantowane, niegwarantowane, czyli odpłatne, i częściowo gwarantowane, czyli takie, do których trzeba dopłacać. Urzędnicy mówią, że procedur, których państwo nie gwarantuje, może być nawet kilka tysięcy. – Nie wydaje mi się, by to się udało – ocenia dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia. – Świadczeniodawcy, czyli np. dyrektorzy szpitali, zrobią wszystko, by oferowane przez nich leczenie znalazło się w koszyku podstawowym. Myślę, że rodzajów leczenia, których państwo nie zagwarantuje, będzie bardzo mało.

Tu natomiast kryje się pułapka: jeśli za dodatkową opłatę będziemy mieli dostęp do niewielu procedur, to motywacja, by wykupywać dodatkową polisę, będzie bardzo niska.

Nie ma natomiast mowy o tym, by dzięki dopłacie przeskakiwać kolejkę do leczenia. Urzędnicy nie chcą też dodatkowych pieniędzy za wyższy standard, np. za pobyt w pojedynczej sali w szpitalu. – Nasza służba zdrowia nie jest na takie rozwiązanie przygotowana – tłumaczy Kopacz. Nie ma też mowy o dopłatach do każdej wizyty u lekarza. Kiedy proponowane zmiany wejdą w życie, nie wiadomo. Ministerstwo nie chce podawać szczegółów rozwiązań, zanim przedstawi je rządowi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

s.szparkowska@rp.pl

Ochrona zdrowia
„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem