W każdym z dwustu polskich szpitali z oddziałem intensywnej terapii ma się znaleźć specjalny koordynator, który będzie decydował, czy dany narząd kwalifikuje się do pobrania. Wcześniej musiałby być odpowiednio przeszkolony i uzyskać specjalny certyfikat zgodny z normami Unii Europejskiej. W ten sposób Polska mogła by podnieść liczbę przeprowadzanych transplantacji, która po dwóch latach spadków znowu zaczęła rosnąć.
Podobne rozwiązania zastosowano już w niektórych krajach Europy. W Hiszpanii jest siedmiu takich koordynatorów na milion potencjalnych dawców, we Francji - pięciu na milion.
Ostatnie lata były trudne dla polskiej transplantologii . Liczba przeszczepów spadła z rekordowych 1399 w 2005 r. do 922 w 2007 r. Mogło to wynikać to z niesprzyjającej atmosfery medialnej po zatrzymaniu lekarza Mirosława G., kardiochirurga z Centralnego Szpitala Klinicznego.
W tym roku tendencja się zmieniła. Do końca października wykonano 903 przeszczepy narządów od martwych dawców, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku zaledwie 750. To wzrost o 25 proc.