Podróbki mogą zrujnować zdrowie

80 proc. medykamentów sprzedawanych nielegalnie w Internecie może być sfałszowanych - mówi dyrektor Narodowego Instytutu Leków prof. Zbigniew Fijałek

Publikacja: 09.08.2009 21:20

Prof. Zbigniew Fijałek

Prof. Zbigniew Fijałek

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

[b]Czy w Polsce fałszuje się leki częściej niż w innych krajach Europy?[/b]

[b]Prof. Zbigniew Fijałek:[/b] We wszystkich raportach europejskich jesteśmy wymieniani jako kraj szczególnie zagrożony obecnością sfałszowanych i nielegalnych leków. Eksperci oceniają, że za naszą wschodnią granicą nawet 20 procent legalnie sprzedawanych leków może być sfałszowanych. Natomiast szacuje się, że w legalnym obrocie w Polsce sfałszowany może być co setny preparat – tyle samo, a nawet trochę mniej, niż na Zachodzie. Do tych danych można podchodzić jednak bez optymizmu: w krajach Unii najwięcej doniesień o fałszerstwach jest w Wielkiej Brytanii, która ma najlepszy system monitorowania na świecie. Tylko w zeszłym roku wykryto tam kilkanaście sfałszowanych leków w legalnej sieci dystrybucji i w aptekach.

[b]Naszym problemem jest raczej handel lekami na bazarach.[/b]

W tej chwili prowadzą go przede wszystkim sklepy internetowe. Sytuacja jest naprawdę niebezpieczna. Nawet 80 procent leków i suplementów diety sprzedawanych nielegalnie w Internecie może być sfałszowanych.

[b]Sądziłam, że są to leki ukradzione. W Wielkiej Brytanii media donoszą o wyłudzaniu recept na lek przeciwwirusowy, który jest odsprzedawany z zyskiem tym, którzy się boją świńskiej grypy.[/b]

Tak było już kilka lat temu na fali paniki wywołanej ptasią grypą. Po zbadaniu okazało się, że to nie lek przeciwwirusowy, tylko witamina C. Oczywiście, na grypę pomaga.

[b]W Polsce też jest to problem?[/b]

Nie sądzę, lek jest dość drogi. Osoby, które chcą go kupić, raczej nie będą szukać go nielegalną drogą przez Internet.

[b]To jakie leki są w Polsce podrabiane?[/b]

Jest ich długa lista: preparaty na odchudzanie i na potencję. Sterydy używane w siłowniach. Problemem jest podrabianie suplementów diety, np. środków ziołowych. Po zbadaniu okazuje się najczęściej, że produkty sprzedawane jako ziołowe suplementy diety mają silnie działające substancje chemiczne. Od kilku lat badamy ziołowe produkty na odchudzanie – zawierają one głównie środek psychotropowy, pochodną amfetaminy. Tyle że w dwa razy wyższych dawkach niż oficjalnie stosowane w leczeniu! Środki na potencję, rzekomo naturalne, mają tę samą substancję czynną co słynna już viagra.

[b]To niebezpieczne?[/b]

Niewłaściwie stosowane leki na potencję mogą spowodować poważne kłopoty z krążeniem, doprowadzić do zawału czy wylewu. Na świecie było też kilkadziesiąt zgonów z powodu substancji, która była w środkach odchudzających. Powoduje ona bezsenność, psychozy, problemy z krążeniem. W Polsce udokumentowanych jest wiele przypadków hospitalizacji osób, które je stosowały. O zgonach na szczęście nie mamy informacji.

[b]Brzmi groźnie.[/b]

A pacjenci mają wrażenie, że biorą ziołowe, łagodnie działające i bezpieczne substancje! Co gorsza, z punktu widzenia prawa nie mamy do czynienia z fałszerstwem, gdyż nie ma definicji sfałszowanego suplementu diety. Niestety, sprawy takie z reguły są umarzane, a zabezpieczone środki, które miały być wprowadzone na rynek, są zwracane.

[b]Co takiego?![/b]

No tak. Aktualne prawo unijne reguluje głównie fałszerstwa leków na zasadzie naruszania praw własności intelektualnej, czyli naruszanie praw ich prawdziwego producenta. A zioła to nie podróbki znanych marek. Jeśli substancja sprzedawana jako zioła czy suplement diety zawiera coś innego, niż się spodziewa konsument, prawnie jest to sytuacja porównywalna z dosypaniem cukru do jogurtu, który go zawierać nie powinien.

[b]Ale substancje lecznicze w produktach ziołowych muszą być traktowane jak leki.[/b]

Zgadzam się z tym, ale prawo podchodzi do tego inaczej. Co nie jest zakazane, jest dozwolone. Mamy obecnie coraz częściej taki sam problem jak z tzw. dopalaczami. Jeśli jakiś, rzekomo naturalny, produkt zawiera substancję leczniczą, to można go wycofać – mamy tu do czynienia z przestępstwem. Ale jeśli zawiera on bardzo podobną substancję, jest to znacznie trudniejsze. Bo formalnie nie jest to substancja lecznicza.

[b]A jest równie niebezpieczny?[/b]

Bardziej. Takie, podobne chemicznie, substancje nie zostały dopuszczone do lecznictwa, gdyż z reguły są znacznie bardziej toksyczne i wykazują poważniejsze działania niepożądane.

[b]Kto się zajmuje fałszowaniem leków? Kopiowanie substancji chemicznych wymaga chyba sporej wiedzy?[/b]

Nie, niestety nie. Większość wykrytego w 2008 roku w krajach UE przemytu pochodzi z Indii, Syrii, Emiratów Arabskich. My badaliśmy sterydy, które były produkowane w garażu na Śląsku. Wykryła je policja. Wystarczy takie środki zapakować w ładne pudełka, i gotowe. Nie zdajemy sobie sprawy ze skali tego procederu.

[b]A jaka jest skala?[/b]

W 2005 roku wartość rynku sfałszowanych leków sięgała na świecie 35 miliardów dolarów. W 2010 roku ma to być 65 miliardów. Największym światowym problemem jest fałszowanie leków przeciwmalarycznych, antybiotyków, leków przeciwastmatycznych, przeciwalergicznych i obniżających poziom cholesterolu. A zajmują się tym grupy mafijne – zyski są niewiarygodne, a handel lekami nie jest nadal tak monitorowany i ryzykowny jak narkotykami.

[b]Nie przesadza pan? Mafia?[/b]

Poznałem szefową agencji rejestrującej leki z Angoli. Pokazywała mi zdjęcia swojego ostrzelanego samochodu, pod budynek agencji podkładano bomby. Ale w Angoli nawet 60 procent farmaceutyków obecnych na rynku było sfałszowanych. To ogromne zyski.

[b]A w Polsce?[/b]

Trudno powiedzieć. Istnieje zespół do spraw sfałszowanych produktów leczniczych przy Głównej Inspekcji Farmaceutycznej. Zrzesza kilka instytucji, w tym policję i Służbę Celną. Ale, niestety, zespół ten nie ma przydzielonych środków finansowych na działania i badania. To taka nasza specyfika. Nie wiemy dokładnie, co jest do Polski nielegalnie sprowadzane. Najczęściej nie otrzymujemy zatrzymanych leków do badania, a jeśli już, to ograniczamy się jedynie do przeglądu i stwierdzenia, czy są to środki legalne czy nie.

[b]Powtórzę: brzmi to bardzo groźnie...[/b]

Jako farmaceuci jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Proceder ten jest tak dochodowy, że pewnie nie da się go całkowicie wyeliminować, tak jak nie udało się zwalczyć handlu narkotykami. Zależy nam jednak na dotarciu do wszystkich potencjalnych pacjentów z informacją: pamiętaj, jeśli coś kupujesz poza apteką, to narażasz się na poważne niebezpieczeństwo.

[b]Czy w Polsce fałszuje się leki częściej niż w innych krajach Europy?[/b]

[b]Prof. Zbigniew Fijałek:[/b] We wszystkich raportach europejskich jesteśmy wymieniani jako kraj szczególnie zagrożony obecnością sfałszowanych i nielegalnych leków. Eksperci oceniają, że za naszą wschodnią granicą nawet 20 procent legalnie sprzedawanych leków może być sfałszowanych. Natomiast szacuje się, że w legalnym obrocie w Polsce sfałszowany może być co setny preparat – tyle samo, a nawet trochę mniej, niż na Zachodzie. Do tych danych można podchodzić jednak bez optymizmu: w krajach Unii najwięcej doniesień o fałszerstwach jest w Wielkiej Brytanii, która ma najlepszy system monitorowania na świecie. Tylko w zeszłym roku wykryto tam kilkanaście sfałszowanych leków w legalnej sieci dystrybucji i w aptekach.

Pozostało 87% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"