Reklama
Rozwiń
Reklama

Groźny chwyt na porodówce

Ankieta wśród kobiet ujawnia, jak często stosuje się szalenie ryzykowny sposób przyspieszania porodu.

Aktualizacja: 13.03.2015 20:46 Publikacja: 12.03.2015 23:01

Pracownicy szpitali oficjalnie zaprzeczają, że stosują podczas porodów niedozwolone techniki. Matki

Pracownicy szpitali oficjalnie zaprzeczają, że stosują podczas porodów niedozwolone techniki. Matki twierdzą co innego

Foto: AFP

Niemal co trzecia kobieta w Polsce skarży się, że podczas porodu dziecko zostało z niej brutalnie wypchnięte. Lekarz z całej siły naciskał ciężarnej na brzuch łokciem lub własnym ciałem – wynika z badań przeprowadzonych przez inicjatorki akcji „Lepszy poród".

Oficjalnie pracownicy szpitali mówią o tym, że u nich tej metody przyspieszenia porodu się nie stosuje. Rzeczywistość bywa inna.

– Prowadziliśmy badania dwutorowo. Po pierwsze, badaliśmy kobiety, które rodziły między 2004 a 2014 r. Aż 31 proc. ankietowanych odpowiedziało, że są przekonane, iż w ich przypadku zastosowano tzw. chwyt Kristellera, czyli wypychanie siłą dziecka z macicy – opowiada Karolina Piotrowska, jedna z inicjatorek akcji. – Zaskoczyła nas skala tego zjawiska, dlatego postanowiłyśmy sprawdzić, czy może w ostatnich latach jest mniej takich przypadków. Policzyłyśmy wyniki z 2014 r. i okazało się, że prawdopodobnie zastosowano ten manewr u takiej samej liczby rodzących. Czyli nic się nie zmieniło – mówi.

Z ankiety wynika, że najgorzej jest w województwie lubelskim, gdzie w tak brutalny sposób kończy się co drugi poród. Najrzadziej do tych praktyk uciekają się położnicy z Mazowsza i województwa zachodniopomorskiego – w co piątym przypadku.

W badaniu wzięło udział 1060 kobiet z całej Polski.

Reklama
Reklama

– Chwytu Kristellera nie powinno się stosować. Jest on za bardzo ryzykowny – wyjaśnia prof. Romuald Dębski, szef oddziału położniczego w Szpitalu Bielańskim.

Może on doprowadzić do poważnego uszkodzenia ciała matki (np. rozerwania krocza czy pęknięcia macicy) i dziecka (np. uszkodzenia barku) lub nawet śmierci. Jest tak bolesny, że kobiety mdleją.

– Chwyt Kristellera to akt rozpaczy. Bywa, że położnicy używają go w ostateczności, gdy trzeba ratować życie dziecka. Absolutnie nie powinien być nadużywany. Tyle że czasami innego wyjścia nie ma i trzeba użyć starych metod – mówi Jeannette Kalyta, jedna z najbardziej rozpoznawalnych położnych w Polsce.

Jest zdania, że obecnie bardzo rzadko wykorzystuje się klasyczny chwyt Kristellera. – Kiedy poród się przedłuża i komplikuje, raczej sięga się dziś po próżniociąg położniczy, czasami po kleszcze, a nie ingeruje się rękoma – tłumaczy.

Piotrowska widzi to inaczej. – Dziś medycyna jest na takim poziomie rozwoju, że wiele spraw można przewidzieć i wcześniej wykonać cesarskie cięcie. Problem jednak w tym, że zbyt często na salach porodowych dochodzi do zaniedbań, a potem się tłumaczy, że nie było innego wyjścia – twierdzi.

Inicjatorki akcji chciałyby, aby chwyt Kristellera z uwagi na wysokie ryzyko wystąpienia powikłań był prawnie zabroniony. Kilka dni temu zwróciły się w tej sprawie do ministra zdrowia. Odpowiedzi na razie brak.

Reklama
Reklama

W styczniu Sąd Okręgowy w Poznaniu za zastosowanie tej metody skazał ginekologa Piotra M. na trzy lata więzienia bez zawieszenia, a towarzyszącą przy porodzie położną na dwa. Prokuratura oskarżyła ich o nieumyślne spowodowanie śmierci matki i dziecka. Sąd zmienił kwalifikację czynu na działanie umyślne.

– To niejedyny taki przypadek. Coraz częściej dochodzi do procesów, w których lekarze oskarżani są właśnie o użycie tego manewru czy kleszczy. Finał jest taki, że wielu lekarzy od razu woli wykonać cesarskie cięcie, chociaż z medycznego punktu widzenia jest to gorsze dla kobiety. Ale wiedzą, że wtedy nikt im niczego nie zarzuci – tłumaczy Dębski.

Jego zdaniem prowadzi to do tego, że lekarze nie używają narzędzi położniczych i nie potrafią się nimi posługiwać. – Kiedy zaś poród nagle się komplikuje, a na cięcie jest już za późno, robią to, co dla nich najłatwiejsze i najszybsze – podsumowuje lekarz.

Ochrona zdrowia
Na ratunek z sercem. Jak działa polski system transplantacji organów
Ochrona zdrowia
Zdrowie żołnierza fundamentem bezpieczeństwa państwa
Ochrona zdrowia
Złoty biznes na pilotażu w psychiatrii. Śledztwo „Rzeczpospolitej” o nadużyciach w CZP
Materiał Promocyjny
Wielka diagnoza polskiego POZ. Badanie Centrum Medycznego CMP wskazuje luki między świadomością a potrzebami pacjentów
Ochrona zdrowia
Oddolna prywatyzacja i zamykanie szpitali to realny scenariusz na kolejne lata
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama