Badacze: Pierwsze zakażenia związane z miejscem, gdzie trzymano w klatkach jenoty

Pierwszy znany przypadek COVID-19 to sprzedawczyni owoców morza z targowiska w Wuhan - wynika z analizy przeprowadzonej przez amerykańskich badaczy, opublikowanej na łamach magazynu "Science"

Publikacja: 19.11.2021 07:09

Targowisko w Wuhan

Targowisko w Wuhan

Foto: PAP/EPA

Symptomy zakażenia u kobiety pojawiły się 11 grudnia - pisze Michael Worobey z Uniwersytetu w Arizonie na łamach "Science".

Wcześniej uważano, że pierwszym zakażonym był księgowy, niezwiązany w żaden sposób z targowiskiem w Wuhan, na którym pojawiło się pierwsze na świecie ognisko zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.

U księgowego, który dotychczas uważany był za pierwszą osobę, u której stwierdzono zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2, symptomy zakażenia pojawiły się dopiero 16 grudnia. Powodem niejasności w tej sprawie były "problem dentystyczny" stwierdzony u niego 8 grudnia - wynika z publikacji w "Science". "Symptomy pojawiły się u niego po kilku przypadkach zakażeń na targu Huanan, co czyni sprzedawczynię owoców morza z tego targowiska pierwszym znanym przypadkiem zakażenia" - czytamy w "Science".

Czytaj więcej

Nowy wariant wirusa w Europie. Niespotykane dotąd mutacje

Z publikacji na łamach "Science" wynika, że większość wczesnych, symptomatycznych przypadków zakażeń było związanych z targowiskiem w Wuhan, szczególnie z jego zachodnią częścią, w której znajdowały się trzymane w klatkach jenoty. Zdaniem autorów publikacji w "Science" uprawdopodobnia to hipotezę o odzwierzęcym pochodzeniu wirusa.

Fakt, iż uważano, że pierwszy zakażony koronawirusem nie był związany z targowiskiem w Wuhan był powodem spekulacji na temat tego, że wirus mógł wydostać się z laboratorium wirusologicznego w tym mieście - pisze Reuters.

Dochodzenie prowadzone przez WHO i Chiny ws. źródeł koronawirusa doprowadziło do konkluzji, że wydostanie się wirusa z laboratorium jest "bardzo mało prawdopodobne"

Pochodzenie koronawirusa SARS-CoV-2 nadal jest nieznane. Kwestia ta jest przedmiotem sporu między Chinami, gdzie koronawirus się pojawił, a USA, które zarzucają Pekinowi brak transparentności w kwestii pierwszych miesięcy epidemii COVID-19 w tym kraju.

Wspólne dochodzenie prowadzone przez WHO i Chiny ws. źródeł koronawirusa doprowadziło do konkluzji, że wydostanie się wirusa z laboratorium jest "bardzo mało prawdopodobne", w związku z czym hipotezy tej nie należy dalej badać.

Zdaniem badaczy z zespołu WHO najbardziej prawdopodobne jest odzwierzęce pochodzenie wirusa.

Symptomy zakażenia u kobiety pojawiły się 11 grudnia - pisze Michael Worobey z Uniwersytetu w Arizonie na łamach "Science".

Wcześniej uważano, że pierwszym zakażonym był księgowy, niezwiązany w żaden sposób z targowiskiem w Wuhan, na którym pojawiło się pierwsze na świecie ognisko zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona zdrowia
Kiła, rzeżączka i chlamydia podbijają Europę. „To m.in. efekt zmian po pandemii”
Ochrona zdrowia
Mauritius nie wpuścił norweskiego statku do portu. Obawy przed epidemią
Ochrona zdrowia
WHO: W grudniu 10 tysięcy zgonów z powodu Covid-19
Ochrona zdrowia
Pilna misja ratunkowa. Lodołamacz płynie po chorego badacza na Antarktykę
Ochrona zdrowia
Drugie po Polsce ognisko ptasiej grypy. W Seulu na H5N1 umarło 38 z 40 kotów