Certyfikatem w szpitalną korupcję

W szpitalu w Świdnicy większość lekarzy pracuje na prowizji i z zakazem konkurencji

Aktualizacja: 29.02.2008 04:44 Publikacja: 29.02.2008 04:36

Certyfikatem w szpitalną korupcję

Foto: Rzeczpospolita

Służba zdrowia to dziedzina, w której korupcja występuje najczęściej – tak uważa 58 proc. Polaków (Barometr Korupcji 2007). Co drugi badany przyznawał, że wręczał łapówkę lekarzowi lub pielęgniarce.

Dyrektor świdnickiego szpitala Latawiec (Dolnośląskie) zna te badania. Przyznaje, że to właśnie powszechne przekonanie Polaków skłoniło jego zespół do wyeliminowania korupcji w ich szpitalu.

Choć akurat Latawiec nie jest placówką, którą raz po raz wstrząsają korupcyjne afery. W ostatnim rankingu „Rz” zajął pierwsze miejsce na Dolnym Śląsku i 21. w Polsce. – Mieliśmy trzy postępowania sprawdzające prokuratury po doniesieniach medialnych i kontrolę dokumentacji przetargowej – wylicza dyrektor placówki Jacek Domejko. – Nie zakończyły się dla nas negatywnie.

Dyrektor uważa, że ważnym atutem w walce o pacjenta będzie uzyskanie po raz pierwszy przez polski szpital międzynarodowego certyfikatu antykorupcyjnego ISO/IEC 27001. Tym bardziej że na Dolnym Śląsku jest więcej szpitali niż realnych potrzeb.

Latawiec właśnie rozstrzygnął przetarg, który wygrała poznańska ekspercka firma doradcza PBSG, współpracująca m.in. z KGHM i PKO BP. Ma przygotować szpital do uzyskania certyfikatu. Przeanalizuje, gdzie może dochodzić do korupcji, i zaproponuje procedury, które wyeliminują zagrożenie. Dotyczy to zarówno kontaktów lekarza z pacjentem, jak i zamówień publicznych.

Wdrażanie zmian potrwa pół roku. Potem, po audycie, przeprowadzonym przez inną firmę, zostanie przyznany oficjalny certyfikat. Każdy pacjent, który trafi do Latawca, zostanie poinformowany, że jego składka na NFZ w całości pokrywa pobyt i leczenie, bo w szpitalu działa system antykorupcyjny. – Dla chorych ma to być jasnym sygnałem, że tu kopert nie przyjmujemy – wyjaśnia Domejko. – A dla personelu katalogiem zachowań uświadamiającym, że niewinne kwiaty czy bombonierka w pewnych sytuacjach mogą być korupcją.

Zaporą dla pokus lekarzy jest też system płac. Średnia pensja na umowę o pracę to ok. 6500 zł brutto, na kontraktach – 46 zł brutto na godzinę. Ale medycy na kontraktach (blisko 3/4 zatrudnionych) dostają też prowizje od wykonanych procedur.

Taki system działa od pół roku i się sprawdza. – Bywa, że lekarze na kontraktach przynoszą mi faktury na 20 tys. zł – mówi Domejko. Kontraktowi mają też zakaz pracy w konkurencji. Dotyczy on przede wszystkim prywatnych praktyk. Lekarze nie mogą wykonywać w nich zabiegów, które przeprowadza szpital w ramach umów z NFZ.

Czy pionierski system, który wdraża Latawiec, może być stosowany w innych szpitalach? – Idea zabezpieczania instytucji publicznych przed korupcją jest godna naśladowania – uważa Grażyna Kopińska z programu „Przeciw korupcji” Fundacji Batorego. – Ale wiele zależy od tego, kto ją wdraża, jakie stosuje mechanizmy i kto przyznaje certyfikat.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

j.kalucki@rp.pl

Służba zdrowia to dziedzina, w której korupcja występuje najczęściej – tak uważa 58 proc. Polaków (Barometr Korupcji 2007). Co drugi badany przyznawał, że wręczał łapówkę lekarzowi lub pielęgniarce.

Dyrektor świdnickiego szpitala Latawiec (Dolnośląskie) zna te badania. Przyznaje, że to właśnie powszechne przekonanie Polaków skłoniło jego zespół do wyeliminowania korupcji w ich szpitalu.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Ochrona zdrowia
Unijny kompromis w sprawie pakietu farmaceutycznego
Ochrona zdrowia
Prof. Michał Zembala: Przeszczepiłem 300 serc
Ochrona zdrowia
Światowa federacja zabrała głos w sprawie z Oleśnicy. Broni zastrzyków w serce
Ochrona zdrowia
Prezes NFZ dla „Rz”: Będą zmiany w finansowaniu Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Ochrona zdrowia
Dyrektor szpitala: „Zobowiązania NFZ wobec naszego szpitala to 11 mln zł”