- Pierwszy raz do parlamentu trafił projekt ubezpieczeń. Nawet jeśli wymaga poprawek, jest to materiał, na którym można prowadzić prace.
Minusy:
- Do tej pory nie określono koszyka świadczeń gwarantowanych. Dyskusja o ubezpieczeniach jest wyłącznie teoretyczna. Nie wiadomo dokładnie, co zyskamy za dodatkową składkę.
- Eksperci ostrzegają, że składka na ubezpieczenie może być bardzo wysoka,a ludzie wcale nie będą chcieli z tego korzystać. Im mniej osób skorzysta, tym składka będzie wyższa. Polacy zaś niechętnie się ubezpieczają.
- Tam, gdzie kolejka do leczenia tworzy się np. z braku lekarzy, a nie z braku pieniędzy, bezpłatny dostęp do zabiegów może być jeszcze bardziej utrudniony niż w tej chwili.
—syl
Biurokracja w obronie chorego
Plusy:
- Pacjentom będzie łatwiej poznać swoje prawa – w tej chwili są one rozrzucone po różnych ustawach i chorzy często po prostu nie wiedzą o przysługujących im uprawnieniach.
- Stworzenie oddzielnego aktu prawnego przypomina, że chorzy mają prawo np. do informacji, do intymności oraz do szacunku w kontaktach ze służbą zdrowia.
- Pacjenci mają skorzystać na wprowadzeniu prawa do odwołania się od diagnozy medycznej. Budzi to jednak kontrowersje wśród lekarzy, którzy tłumaczą, że leczenie nie jest oparte na decyzjach administracyjnych.
Minusy:
- Ustawa zakłada stworzenie oddzielnej instytucji rzecznika praw pacjenta. Ma ona kosztować 100 mln zł rocznie. Środowisko medyczne podkreśla, że to tylko tworzenie niepotrzebnych stanowisk, biurokracjii dublowanie już istniejącej instytucji rzecznika praw obywatelskich.
- Wśród praw pacjenta nie ma prawa dostępu do leczenia w rozsądnym terminie. Rząd tłumaczy, że jest to zawarte w innej ustawie – ubezpieczeniowej – ale chorzy mogą to szczególnie boleśnie odczuć. Najczęstsze konflikty na linii służba zdrowia – pacjent dotyczą bowiem najczęściej trudnego dostępu do leczenia, a nie błędów lekarskich.
—syl
Więcej z budżetu czy od pacjentów
Plusy:
- Zwiększenia nakładów na służbę zdrowia nie da się uniknąć. Z publicznych pieniędzy wydajemy na nią – w stosunku do naszego produktu krajowego brutto – najmniej w UE.
- Pieniądze będą potrzebne na coraz droższe i nowocześniejsze leki oraz sprzęt medyczny. Już za kilkanaście lat nasza służba zdrowia odczuje skutki starzenia się społeczeństwa. Trzeba też sprostać coraz wyższym oczekiwaniom finansowym pracowników służby zdrowia.
- Oba projekty opozycji zakładają, że wyższa składka obciąży budżet państwa, a nie bezpośrednio nasze kieszenie.
Minusy:
- Nie wiadomo, czyja koncepcja podwyższenia składki zdrowotnej przeważy. Jeśli rządowa (z obecnych 9 do 10 proc.), to wzrost dochodów NFZ będzie stosunkowo niewielki, a faktycznie wzrosną nam podatki. Projekt PiS to ogromne obciążenie budżetu państwa: składka rośnie do 13 proc., a do NFZ trafiłoby z budżetu kilkadziesiąt miliardów złotych. Pośrednia propozycja LiD to składka 12-proc. podwyższana kosztem budżetu państwa, ale częściowo finansowana przez obywateli.
- Podwyższenie składki zdrowotnej to mniejsza ulga podatkowa na dzieci i mniejsze dochody samorządów, które zależą m.in. od PIT.
—syl