Antykoncepcja awaryjna, czyli tak zwana "pigułka dzień po", będzie w Polsce dostępna jedynie na receptę, jeżeli unijne przepisy pozostawią w gestii krajów członkowskich decyzję w tej sprawie – powiedział w piątek wiceszef resortu zdrowia Sławomir Neumann.
- Polacy powinni wiedzieć, jakie zdanie ma głowa państwa w tej sprawie. Chciałbym wiedzieć, czy mamy prezydenta, który jest za tym, żeby Polska była bardziej europejska, czy prezydent, który jest po stronie konserwatywnej, który chce, żeby wszystko było na kartki - mówił Andrzej Rozenek, który tłumaczył w jakim celu Janusz Palikot wysłał list wzywający Bronisława Komorowskiego do wypowiedzi w sprawie dostępności „pigułki po".
W imieniu prezydenta odpowiedział mu Tomasz Nałęcz, który stwierdził, że ta sprawa leży jedynie w gestii Ministerstwa Zdrowia. – To minister zdrowia o tym zdecyduje – stwierdził. Dodał także, że zaskoczony był pytaniem, czy „prezydent jest po stronie zgwałconych kobiet, czy po stronie pigułki". – Pamiętam spot Janusza Palikota, który nazywał się przyjacielem prezydenta - powiedział Nałęcz. - Teraz jest kampania, Janusz Palikot zapatrzył się na Andrzeja Dudę – skomentował Tomasz Nałęcz.