Wynika z niego, że w maju odbędzie się strajk ostrzegawczy. Z kolei na wrzesień planowany jest strajk generalny. – Te terminy nie są jednak do końca określone. Planujemy strajki, ale ich termin nie jest jeszcze w stu procentach pewny – wyjaśnia Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Związki Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Na razie jednak siostry z poszczególnych placówek leczniczych do końca lutego muszą zadeklarować, czy zatrudnieni w ich placówkach wejdą w spór zbiorowy z dyrekcją.

Nie jest jeszcze znana forma strajku, ale raczej nie będzie „białego miasteczka." – To już się nigdy nie powtórzy. Są tacy, którzy na nim skorzystali, ale na pewno nie były to pielęgniarki – mówi Kaczmarska.

Pielęgniarki i położne domagają się podwyżek twierdząc, że są w szpitalach traktowane jako tania siła robocza, z którą nikt się nie liczy. Chcą także, by NFZ określił minimalną liczbę pielęgniarek przypadających na określoną grupę pacjentów. – Nie może być tak, że jedna pielęgniarka ma pod opieką grupę 60 osób. To nie gwarantuje bezpieczeństwa pacjentom – tłumaczą pielęgniarki.