Reklama

Szczepionka jak każdy lek może mieć skutki uboczne

- Skoro nawet lekarze się nie szczepią, to ludzie zaczynają myśleć, że widocznie z tym oficjalnym przekazem musi być coś nie tak - mówi Krzysztof Puchalski, socjolog zdrowia z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. Jerzego Nofera.

Aktualizacja: 27.07.2015 21:13 Publikacja: 26.07.2015 21:35

Szczepionka jak każdy lek może mieć skutki uboczne

Foto: Fotorzepa/Michał Walczak

Rzeczpospolita: Coraz więcej rodziców odmawia szczepienia swoich dzieci. Jak pokazują badania, tłumaczą to strachem przed powikłaniami po szczepieniach oraz brakiem zaufania do lekarzy i urzędników. Jak państwo powinno poradzić sobie z tym problemem?

Krzysztof Puchalski:
Lekarze i media podkreślają, że szczepionki są bezpieczne i nie wywołują żadnego ryzyka powikłań. Tych, którzy w to nie wierzą, przedstawia się jako ciemnogród, ruch wsteczny przeciwko oświeconej nauce, odszczepieńców, których trzeba do szczepień przymusić karami. Stąd mamy coraz więcej przekazów medialnych o tym, jak duże kary nakładane są na strasznych rodziców odmawiających szczepienia dzieci. Ale to tylko powiększa problem, bo ruch antyszczepionkowy przecież rośnie w siłę.

Dlaczego?

Ponieważ nikt nie chce z tymi ludźmi prowadzić dialogu. Łatwo nazwać ich oszołomami, przypiąć łatkę ciemnogrodu, nastraszyć, że zagrażają społeczeństwu, a znacznie trudniej uczciwie porozmawiać, poznać ich argumenty, zrozumieć, czemu tak właściwie się sprzeciwiają. Monolog władzy dotyczy zazwyczaj potrzeb populacji, społeczeństwa, a zupełnie omija obawy zwykłego człowieka. Ponadto w dzisiejszym zinformatyzowanym społeczeństwie monolog prowadzony nawet w najbardziej szlachetnych celach może przynieść wyłącznie odwrotne skutki. Potrzebny jest dialog.

Co mogłoby zrobić państwo, by tych ludzi przekonać do szczepionek?

Po pierwsze, można stworzyć porządny system informacji o szczepionkach i system rekompensat, gdy zdarzą się skutki uboczne. Każdy lek może mieć takie skutki, a tego wątku w ogóle się nie podejmuje w dyskursie medialnym. Media ciągle mówią tylko o tym, że społeczeństwo ma się podporządkować oświeconej władzy...

Reklama
Reklama

Rozumie pan obawy rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci?

A czy można się dziwić człowiekowi, że ma różne lęki, gdy widzi, że ci sami lekarze, którzy tak głośno go przekonują, że szczepionki są superbezpieczne, potem wcale się nie szczepią np. na grypę? Współczynnik szczepień u lekarzy, którzy przecież tak dobrze są poinformowani o szczepionkach, jest właściwie na tym samym poziomie co u ogółu społeczeństwa. Skoro nawet lekarze się nie szczepią, to ludzie zaczynają myśleć, że widocznie z tym oficjalnym przekazem musi być coś nie tak.

Ale to już teoria spiskowa.

Tak, skoro w dyskursie publicznym jak ognia unika się podobnych tematów, to ludzie zaczynają się kierować różnymi teoriami spiskowymi. Jeżeli nie zaczniemy o tym wszystkim otwarcie rozmawiać, przedstawiać argumentów za i przeciw, to ruch antyszczepionkowy dalej będzie się nasilał. To nie jest bunt przeciwko takiej czy innej partii politycznej, takim czy innym poglądom, a nawet nie przeciwko nauce. To jest bunt przeciwko temu, że w sprawie szczepień nie prowadzi się ze społeczeństwem dialogu.

Materiał Promocyjny
Wielka diagnoza polskiego POZ. Badanie Centrum Medycznego CMP wskazuje luki między świadomością a potrzebami pacjentów
Ochrona zdrowia
Oddolna prywatyzacja i zamykanie szpitali to realny scenariusz na kolejne lata
Ochrona zdrowia
Miliardy złotych luki w budżecie NFZ. Demografia wykończy system?
Ochrona zdrowia
Prezydent staje po stronie pracowników ochrony zdrowia
Ochrona zdrowia
Premier ociepla wizerunek w temacie ochrony zdrowia. Prezydent odpuszcza weto
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama