W pamięci urządzenia o nazwie FLEPia mieści się ok. 5 tys. tytułów. Tekst wyświetlany jest na stosunkowo dużym ekranie (o przekątnej 20 centymetrów) oferującym 260 tys. kolorów. FLEPia może też korzystać z bezprzewodowej sieci do kopiowania z Internetu zawartości nowych książek lub gazet.
Fujitsu jest kolejną firmą – po m.in. Amazon i Sony – która chce podbić rynek e-książek. – Widzimy wielkie zainteresowanie klientów już od momentu pierwszej prezentacji – przyznaje Makoto Saito z Fujitsu Frontech. FLEPia jest jednak w porównaniu z konkurentami dość ciężka – waży prawie 400 g. Jeszcze większą barierą może być cena. Japoński gadżet kosztuje ok. 1000 dolarów. Amazon Kindle 2 i Sony Reader są może mniej wyrafinowane technicznie, ale za to kosztują tylko jedną trzecią tego, co urządzenie Fujitsu.
Konkurenci mają zresztą inne, istotniejsze atuty. Nowy Kindle 2 łączy się z księgarnią Amazon przez sieć komórkową – nie jest potrzebny kabelek ani nawet WiFi. Marketingowcy obiecują, że każdą spośród około 250 tysięcy książek można skopiować do swojego urządzenia w zaledwie 60 sekund.
Kindle 2, choć nie może wyświetlać kolorów, dysponuje ekranem E-Ink, który daje obraz zbliżony do prawdziwego papieru. Kosztuje 359 dolarów.
Firma Sony podpisała właśnie umowę z Google’em, dzięki której zyskała dostęp do gigantycznej biblioteki książek, do których wygasły już prawa autorskie (wydanych 80 lat temu i wcześniej). W sumie użytkownik Sony Reader ma dostęp do 600 tys. tytułów. – Współpracując w Google’em, możemy umożliwić czytelnikom dostęp do tysięcy bezpłatnych książek – mówi Steve Haber z Sony. Japończycy oferują obecnie dwa modele czytników: PRS-505 i PRS-700, za odpowiednio 300 i 350 dolarów.