Używanie wykrywaczy radarów jest u nas nielegalne, radio CB – najpopularniejszy dziś sposób na ostrzeganie się przed „suszarkami” – nie każdemu odpowiada. Jest jednak trzeci sposób – wzajemne powiadamianie się o kontrolach i zagrożeniach przez sieć komórkową.
Tak działa pomysł Coyote System, która właśnie wchodzi na polski rynek. Niewielkie urządzenie z dotykowym ekranem informuje o obowiązującym ograniczeniu prędkości i ewentualnych kontrolach przed nami. Może również ostrzegać przed korkami, wypadkami, a nawet dziurami w jezdni.
Jak to działa? Gadżet jest wyposażony w GPS i modem komórkowy. Gdy jeden z użytkowników zobaczy patrol z radarem, naciska odpowiednią ikonkę na ekranie. Informacja trafia do sieci, gdzie wiarygodność zgłaszającego jest oceniana i – jeżeli weryfikacja wypadnie pomyślnie – jest rozsyłana do innych użytkowników takich urządzeń. Coyote korzysta również z oficjalnych danych policji, GITD oraz z nasłuchu radia CB.
System działa oczywiście dopiero wtedy, gdy po drogach porusza się wystarczająco wielu kierowców wyposażonych w te gadżety. Marek Krygier z Coyote System Polska ocenia, że do działania system wymaga ok. 20 tys. kierowców zgłaszających zdarzenia na drodze.
?Tylu chętnych Coyote chce zgromadzić do jesieni. Szefowie firmy są pełni optymizmu i zapowiadają nawet 50 tys. użytkowników.