To, że stara lampa czy cukiernica po babci z każdym rokiem zyskują na wartości, nikogo nie dziwi. „Kolekcjonerskie” komiksy czy rzadkie zabawki też już nie. Ale telefon komórkowy? Komputer, którego nikt nie włączył od 20 lat? Prymitywna jak na dzisiejsze standardy gra na konsolę?
W czasach, gdy te elektroniczne urządzenia produkowano, nikt nie myślał o nich jak o przedmiotach kolekcjonerskich. Miały po prostu służyć – tak jak i współczesne smartfony i tablety. Pierwsze komputery kosztowały wówczas fortunę, a każdy następny i nowocześniejszy był droższy. Teraz to za te najstarsze na aukcjach można uzyskać zawrotnie wysokie ceny.
Niech żyje vintage!
Najlepszym przykładem są tu urządzenia Apple, praktycznie od zawsze mające status kultowych. Pierwszy komputer – Apple I – został sprzedany niedawno na aukcji za... 671 tys. dolarów. To ponad 1000 razy więcej niż jego oryginalna cena w 1976 roku.
Parametry techniczne tej maszyny dziś przebije najprostszy kieszonkowy kalkulator. Procesor 1 MHz, 4 KB pamięci (można było ją rozszerzyć do 48 KB) i obsługa wyświetlacza 40 na 24 znaki. Aby uzyskać działający komputer, trzeba było samodzielnie dołożyć wyświetlacz, klawiaturę, a nawet obudowę i zasilacz.
Gdy rozpoczęto sprzedaż Apple I, kosztował 666,66 dolarów. Wyprodukowano (ręcznie) ok. 200 takich komputerów, jednak część została zniszczona, gdy firma wymieniała te urządzenia na nowszy model. Szacuje się, że pozostało ich od 30 do 50 egzemplarzy.