Reklama

Antarktyczny ekspres.Ekstremalne pojazdy na Białym Kontynencie

Skrzyżowanie sań z samolotem być może pobije rekord prędkości na lodowej pustyni Antarktydy

Aktualizacja: 18.11.2010 08:06 Publikacja: 18.11.2010 00:40

Antarktyczny ekspres.Ekstremalne pojazdy na Białym Kontynencie

Foto: Rzeczpospolita

– Zbudowaliśmy maszynę, która przetrwa najgorsze warunki, na jakie można natrafić na Ziemi – powiedział Andrew Moon, współkierujący wyprawą.

Jej celem jest nie tylko pobicie rekordu, ale także badania oraz demonstracja technologii, która pozwala pokonać najtrudniejsze warunki i jednocześnie zachować środowisko naturalne w możliwie najlepszym stanie.

[srodtytul]Umiłowanie przygody[/srodtytul]

– Chcemy przekazać wszystkim przesłanie, że jesteśmy w stanie budować maszyny, które mają minimalny wpływ na nasze środowisko. Technologia pozwala nam na to, abyśmy chronili planetę dla naszych dzieci i ich następców – powiedział prof. Winston Wong z Imperial College London. Przedsiębiorca z Tajwanu ufundował unikalny pojazd nazwany od jego imienia Winston Wong Bio-Inspired Ice Vehicle.

Ambitne przedsięwzięcie naukowo wspiera Imperial College London. Na słynnej londyńskiej uczelni jest centrum dowodzenia wyprawą. Tu są przekazywane i analizowane dane naukowe i – na bieżąco – o stanie zdrowia uczestników wyprawy.

Reklama
Reklama

Andrew Regan jest doświadczonym podróżnikiem i polarnikiem. W 2005 roku dowodził kilkuosobową wyprawą, która sześciokołową ciężarówką pokonała dystans między Patriot Hill a biegunem w ciągu 69 godzin. Obecna wyprawa przez cały kontynent Moon Regan Trans-Antarctica Expedition otrzymała imię pomysłodawców. Andrew Moon, uczestnik rekordowej ekspedycji z 2005 r., jest z zawodu prawnikiem, z zamiłowania żeglarzem. Mieszka na Kajmanach. Wielokrotnie reprezentował kraj w różnych konkurencjach żeglarskich. Pozostali członkowie załogi są zwykłymi ludźmi różnych profesji, których łączy zamiłowanie do przygody w ekstremalnych warunkach.

Dziś zespół stoi przed znacznie trudniejszym zadaniem niż w 2005 roku. Sanie ze śmigłem mają tylko jedno miejsce dla kierowcy. Kierujący pojazdem będą się zmieniali. Pozostali członkowie z dziesięcioosobowej załogi będą podróżowali w dwóch przystosowanych do ekstremalnych warunków terenowych ciężarówkach, podobnych do tej, jaka pozwoliła śmiałkom w 2005 dotrzeć do bieguna w rekordowym czasie.

Bez samochodów sanie na nic by się zdały. Pojazdy są konieczne jako ruchome stacje paliwowe. W tylnej części każdego z samochodów znajdują się zasobniki z paliwem zarówno do ciężarówki, jak i do sań. Poza paliwem samochody wypakowane są instrumentami pomiarowymi. Zasilane są energią wytwarzaną przez panele baterii słonecznych umieszczone na dachu pojazdów.

Bezpieczeństwo wyprawie zapewni georadar, który jest w stanie wykryć wszelkie niewidoczne szczeliny w lodzie. Załoga będzie korzystała z wody dostępnej na miejscu. W wyposażeniu samochodów jest także urządzenie do topienia lodu i uzdatniania wody.

Dzięki stałej łączności satelitarnej naukowcy w Londynie będą mieli stałe informacje o warunkach panujących na Antarktydzie: temperaturze, kierunku i sile wiatrów itd. Stan zdrowia załogi będzie na stałe monitorowany przez zespół lekarzy w Londynie.

[srodtytul]Tam i z powrotem[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Uczestnicy wyprawy spędzą w podróży 40 dni. W tym czasie pokonają dystans prawie 6 tys. km. Plan zakładał, że naukowcy wyruszą w Patriot Hills w pobliżu zachodniego wybrzeża kontynentu 16 listopada, 21 listopada dotrą do bieguna południowego. Z okolic bieguna wyruszą 23 listopada, przekroczą Góry Transarktyczne i dotrą do amerykańskiej bazy naukowej McMurdo 30 listopada.

3 grudnia wyruszą w drogę powrotną, 10 grudnia po raz drugi dotrą do bieguna, 15 grudnia wylądują z powrotem w Patriot Hills, 17 grudnia zakończą wyprawę i przez Argentyną wrócą do Europy.

Ten plan ulegnie zapewne nieznacznym modyfikacjom. 16 listopada ekipa w Chile dopiero pakowała bagaże do samolotu, który miał zawieść ekwipunek do bazy w Patriot Hills. Członkowie wyprawy mieli dotrzeć na Antarktydę dopiero następnego ranka.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=k.urbanski@rp.pl]k.urbanski@rp.pl[/mail]

– Zbudowaliśmy maszynę, która przetrwa najgorsze warunki, na jakie można natrafić na Ziemi – powiedział Andrew Moon, współkierujący wyprawą.

Jej celem jest nie tylko pobicie rekordu, ale także badania oraz demonstracja technologii, która pozwala pokonać najtrudniejsze warunki i jednocześnie zachować środowisko naturalne w możliwie najlepszym stanie.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Nowe technologie
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jesteśmy skazani na bipolarny świat technologiczny?
Nowe technologie
Chińska rewolucja w sztucznej inteligencji. Czy Ameryka traci przewagę?
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Reklama
Reklama