Mecz Ukraina - Anglia. Gospodarze przegrywają 0:1. Po strzale Marko Devicia angielski obrońca wybija piłkę z bramki. Sędzia Viktor Kassai każe grać dalej, choć na powtórkach widać, że John Terry kopnął piłkę, gdy była już daleko za linią. Sędzia liniowy ustawiony obok bramki też gola nie zauważył.
To ostatnia z wielu pomyłek sędziowskich wypaczających wyniki rozgrywek. Z szacunków FIFA wynika, że powtórki wideo obnażają błędy sędziów w około jednej trzeciej przypadków. Identyczna jak ostatnio sytuacja miała na przykład miejsce dwa lata temu podczas mundialu. Tym razem to Anglicy byli poszkodowani, gdy po strzale Franka Lamparda piłka uderzyła w poprzeczkę, spadła do bramki, a następnie z niej wyleciała. Anglia przegrała wtedy z Niemcami 1:4.
Już wtedy szef FIFA Sepp Blatter obiecywał, że do ustalania, czy była bramka, zostanie wykorzystana najnowsza technika - tzw. Goal-line technology (GLT). - Po meczu Anglii z Ukrainą wprowadzenie Goal-line Technology to już nie możliwość, a konieczność - ogłosił teraz Blatter.
Wykryć, gdzie znajduje się piłka na boisku, można na dwa sposoby. Jeden opiera się na zestawie kamer cyfrowych śledzących futbolówkę i piłkarzy przez cały mecz. To pozwala ustalić nie tylko to, czy był gol, ale też to, czy był aut i rożny. Drugi typ systemów opiera się na wykrywaniu pola magnetycznego - wymaga instalacji czujników pod murawą i wyposażenia piłki w układ elektroniczny.