Dryfujące laboratorium

Statek badawczy, który nieprzerwanie przez lata będzie prowadzić obserwacje, powstaje we Francji

Publikacja: 23.06.2012 00:23

Tak ma wyglądać „SeaOrbiter”, laboratorium do obserwacji podwodnych i na powierzchni oceanu

Tak ma wyglądać „SeaOrbiter”, laboratorium do obserwacji podwodnych i na powierzchni oceanu

Foto: materiały prasowe

Tak mógłby wyglądać pojazd obcej cywilizacji albo futurystyczna wersja „Nautilusa" z powieści „Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi". Wyprawa, jaka powstała w wyobraźni Juliusza Verne'a – XIX-wiecznego pioniera powieści science fiction – ma szansę realizacji w przyszłym roku. W październiku rusza długo odkładana budowa oceanicznego laboratorium. Koszt budowy statku ma wynieść ok. 53 mln dolarów.

Będzie to pierwsza jednostka doświadczalna do badań zarówno podwodnych, jak i nawodnych. Ma się poruszać w pozycji pionowej. Pomieści na stałe 18 naukowców. Budową zajmuje się organizacja SeaOrbiter. Jej założycielami są architekt Jacques Rougerie, astronauta Jean-Loup Chretien i nieżyjący już oceanograf Jacques Piccard.

Atrakcja na wystawie

– Statek jest zaprojektowany do badania oceanu w nowy sposób, głównie przez obserwacje podwodne – tłumaczył telewizji CNN Ariel Fuchs, dyrektor ds. mediów i edukacji SeaOrbiter. – Pozwoli na podjęcie misji badawczych w dziedzinie biologii morza, oceanografii i badań klimatycznych.

Statek rozwiąże problemy zbyt krótkich oceanicznych rejsów naukowych. Będzie mógł pływać praktycznie nieustannie. Pierwszy przegląd techniczny konieczny będzie po 15 latach. Efektywność takich badań nie da się porównać z kilkutygodniowymi eksperymentami. Załoga wymieniana będzie co kilka tygodni lub miesięcy, zależnie od potrzeb programów naukowych.

Koncepcja laboratorium „SeaOrbiter" została przedstawiona przez Jacques'a Rougerie po raz pierwszy 12 lat temu. Konstruktor przyznał, że zainspirowali go odkrywcy oceanu tacy jak Jacques Cousteau i amerykańska oceanograf Sylvia Earle, dowodząca w 1970 roku żeńską załogą, która dwa tygodnie spędziła w podwodnej bazie w ramach programu Teklite II.

Zakończona została faza projektowania przemysłowego. Na razie model statku jest jedną z atrakcji pawilonu francuskiego na trwającej obecnie wystawie Expo 2012 w Yeosu, w Korei Południowej.

– Rozwiązaliśmy wszystkie kwestie techniczne – powiedział Fuchs. – Uzyskaliśmy wsparcie instytucjonalne i przemysłowe pięć czy sześć lat temu i to pozwoliło na sfinansowanie fazy projektowej w ciągu ostatnich dwóch lat.

Popłynie z prądem

„SeaOrbiter" będzie miał 51 metrów wysokości, poniżej linii wody znajdzie się 31 m statku. W podwodnej części znajdą się poziomy statecznik w kształcie dysku, zbiornik paliwa, maszynownia elektrowni, instalacja do odsalania wody, magazyn żywności. Długość jednostki to zaledwie 10,35 m, a jej szerokość - 6,12 m. Kadłub podzielony zostanie na osiem kondygnacji. Pięć z nich znajdzie się nad powierzchnią wody. Dwie najniższe zostały zaprojektowane jako szczelne pomieszczenia przeznaczone dla ośmiu nurków z komorą ciśnieniową i specjalistycznym sprzętem. W jednej z kondygnacji podwodnych będzie panoramiczna szyba, pozwalająca obserwować podwodny świat. Kamery umieszczone na tym poziomie będą filmowały życie oceanu 24 godziny na dobę.

„SeaOrbiter" będzie wyposażony także w komorę ciśnieniową służącą do symulowania warunków panujących podczas wypraw kosmicznych. Będzie to miejsce treningu dla astronautów europejskich i amerykańskich ćwiczących przed lotami kosmicznymi.

Jednostka jest tak zaprojektowana, aby dryfować z prądami oceanicznymi. Większość energii, jaką będzie zużywał statek, zostanie wykorzystana dla systemów podtrzymywania życia i napędu. Jest on konieczny, aby unikać spotkań z innymi pojazdami, górami lodowymi czy burzami. Konstruktorzy współpracują z koncernem EADS nad sposobem zastosowania biopaliwa jako głównego źródła zasilania. Wykorzystana będzie także energia na stałe dostępna na oceanie: słoneczna, wiatru i fal. – To sprosta dzisiejszej filozofii zrównoważonego rozwoju – powiedział Fuchs.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.urbanski@rp.pl

Tak mógłby wyglądać pojazd obcej cywilizacji albo futurystyczna wersja „Nautilusa" z powieści „Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi". Wyprawa, jaka powstała w wyobraźni Juliusza Verne'a – XIX-wiecznego pioniera powieści science fiction – ma szansę realizacji w przyszłym roku. W październiku rusza długo odkładana budowa oceanicznego laboratorium. Koszt budowy statku ma wynieść ok. 53 mln dolarów.

Będzie to pierwsza jednostka doświadczalna do badań zarówno podwodnych, jak i nawodnych. Ma się poruszać w pozycji pionowej. Pomieści na stałe 18 naukowców. Budową zajmuje się organizacja SeaOrbiter. Jej założycielami są architekt Jacques Rougerie, astronauta Jean-Loup Chretien i nieżyjący już oceanograf Jacques Piccard.

Pozostało 80% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji