Tak mógłby wyglądać pojazd obcej cywilizacji albo futurystyczna wersja „Nautilusa" z powieści „Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi". Wyprawa, jaka powstała w wyobraźni Juliusza Verne'a – XIX-wiecznego pioniera powieści science fiction – ma szansę realizacji w przyszłym roku. W październiku rusza długo odkładana budowa oceanicznego laboratorium. Koszt budowy statku ma wynieść ok. 53 mln dolarów.
Będzie to pierwsza jednostka doświadczalna do badań zarówno podwodnych, jak i nawodnych. Ma się poruszać w pozycji pionowej. Pomieści na stałe 18 naukowców. Budową zajmuje się organizacja SeaOrbiter. Jej założycielami są architekt Jacques Rougerie, astronauta Jean-Loup Chretien i nieżyjący już oceanograf Jacques Piccard.
Atrakcja na wystawie
– Statek jest zaprojektowany do badania oceanu w nowy sposób, głównie przez obserwacje podwodne – tłumaczył telewizji CNN Ariel Fuchs, dyrektor ds. mediów i edukacji SeaOrbiter. – Pozwoli na podjęcie misji badawczych w dziedzinie biologii morza, oceanografii i badań klimatycznych.
Statek rozwiąże problemy zbyt krótkich oceanicznych rejsów naukowych. Będzie mógł pływać praktycznie nieustannie. Pierwszy przegląd techniczny konieczny będzie po 15 latach. Efektywność takich badań nie da się porównać z kilkutygodniowymi eksperymentami. Załoga wymieniana będzie co kilka tygodni lub miesięcy, zależnie od potrzeb programów naukowych.
Koncepcja laboratorium „SeaOrbiter" została przedstawiona przez Jacques'a Rougerie po raz pierwszy 12 lat temu. Konstruktor przyznał, że zainspirowali go odkrywcy oceanu tacy jak Jacques Cousteau i amerykańska oceanograf Sylvia Earle, dowodząca w 1970 roku żeńską załogą, która dwa tygodnie spędziła w podwodnej bazie w ramach programu Teklite II.