Solar Impulse to pierwszy samolot zasilany czystą energią, który ma okrążyć Ziemię. Wczoraj zakończył się pierwszy międzykontynentalny lot prototypu maszyny. Dwóch pilotów – André Borschberg i Bertrand Piccard – na zmianę pilotowali samolot ze Szwajcarii, przez Francję i Hiszpanię do Maroka i z powrotem. Bertrand Piccard zakończył ten etap przygotowań, lądując na szwajcarskim lotnisku Payerne. Kolejnym etapem przygotowań będzie przelot przez Atlantyk, zaplanowany jeszcze na ten rok.
Czy wierzył pan, że lot bez paliwa jest możliwy?
André Borschberg:
Zastanawialiśmy się, w jakim pojeździe taką energię wykorzystać. Myśleliśmy nad zastosowaniem jej do napędu sterowca lub samolotu albo kombinacji obu tych pojazdów. W końcu postanowiliśmy skonstruować samolot. Nie mieliśmy jednak doświadczeń z budową tego typu maszyn. Przeprowadziliśmy tzw. studium wykonalności konstrukcji oparte na naszych założeniach. Okazało się, że maszyna musi być wielkości jumbo jeta (rozpiętość skrzydeł 64 metry), ale ważyć może zaledwie tyle co samochód osobowy, nie więcej niż 1600 kilogramów. Muszę powiedzieć, że na początku nie było w nas wiary, że to wszystko może się udać. Zwróciliśmy się do firm lotniczych z pytaniem, czy da się zbudować taki samolot. Od wszystkich otrzymaliśmy odpowiedź – nie da się!