- Będzie można obejrzeć tu wszystko, co dotyczy polskich dronów – ponad 40 konstrukcji. Przez prawie tydzień w jednym miejscu będą obecni przedstawiciele polskich firm liczących się w tym biznesie – powiedział „Rz" Andrzej Berezowski z Muzeum Techniki NOT w Warszawie.
Bezzałogowe samoloty i śmigłowce różnej wielkości są w stanie zastąpić załogowe w każdej pracy: nudnej, brudnej lub niebezpiecznej (specjaliści określają je mianem 3D – od angielskiego dull, dirty, dangerous).
Brak pilota na pokładzie sprawia, że maszyny mogą być mniejsze i lżejsze od swoich załogowych odpowiedników – koszty eksploatacji są nieporównanie niższe. Wyposażone mogą być w kamery do obserwacji w świetle widzialnym i podczerwieni, radary i detektory różnego rodzaju, a także w radiowy system transmisji danych. Większość samolotów wyposażona jest w moduł GPS z wysokościomierzem.
– Za oceanem drony znalazły zastosowanie głównie w wojsku. 75 proc. bezzałogowych samolotów i śmigłowców służy w armii. W Polsce mamy sytuację odwrotną. Bezzałogowe Systemy Latające – BSL (taka jest polska nazwa) pracują głównie na potrzeby cywilne. Dlatego podczas naszego przeglądu w przeciwieństwie do podobnych organizowanych w innych krajach dominować będą konstrukcje przeznaczone do zastosowań cywilnych – dodaje Berezowski.
Koliber, nietypowy śmigłowiec z czterema ramionami, skonstruowany został przez specjalistów z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych (ITWL). Przeznaczony jest do obserwacji i sporządzania dokumentacji w terenach miejskich. Może być używany przez policję, straż pożarną, służby ratownicze. Utrzyma się w powietrzu przez 25 min. Ważący ok. 5 kg koliber po złożeniu mieści się w niewielkiej walizce.