Polskie drony nadlatują

Najciekawsze konstrukcje maszyn bezzałogowych pokaże warszawskie Muzeum Techniki.

Publikacja: 14.03.2013 11:30

- Będzie można obejrzeć tu wszystko, co dotyczy polskich dronów – ponad 40 konstrukcji. Przez prawie tydzień w jednym miejscu będą obecni przedstawiciele  polskich firm liczących się w tym biznesie – powiedział „Rz" Andrzej Berezowski z Muzeum Techniki NOT w Warszawie.

Bezzałogowe samoloty i śmigłowce różnej wielkości są w stanie zastąpić załogowe w każdej pracy: nudnej, brudnej lub niebezpiecznej (specjaliści określają je mianem 3D – od angielskiego dull, dirty, dangerous).

Brak pilota na pokładzie sprawia, że maszyny mogą być mniejsze i lżejsze od swoich załogowych odpowiedników – koszty eksploatacji są nieporównanie niższe. Wyposażone mogą być w kamery do  obserwacji w świetle widzialnym i podczerwieni, radary i detektory różnego rodzaju, a także w radiowy system transmisji danych. Większość samolotów wyposażona jest w moduł GPS z wysokościomierzem.

– Za oceanem drony znalazły zastosowanie głównie w wojsku. 75 proc. bezzałogowych samolotów i śmigłowców służy w armii. W Polsce mamy sytuację odwrotną. Bezzałogowe Systemy Latające – BSL (taka jest polska nazwa) pracują głównie na potrzeby cywilne. Dlatego podczas naszego przeglądu w przeciwieństwie do podobnych organizowanych w innych krajach dominować będą konstrukcje przeznaczone do zastosowań cywilnych – dodaje Berezowski.

Koliber, nietypowy śmigłowiec z czterema ramionami, skonstruowany został przez specjalistów z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych (ITWL). Przeznaczony jest do obserwacji i sporządzania dokumentacji w terenach miejskich. Może być używany przez policję, straż pożarną, służby ratownicze. Utrzyma się w powietrzu przez 25 min. Ważący ok. 5 kg koliber po złożeniu mieści się w niewielkiej walizce.

Sama nazwa EasyMap wyjaśnia, do jakich zadań przeznaczony jest samolot firmy Trigger Composites. Służy do fotogrametrii i może być wykorzystywany np. przez geodetów. Według producenta jest łatwy w obsłudze, a do programowania trasy lotu nie jest potrzebny nawet komputer. Konstrukcja płatowca  sprawia, że jest bardzo odporny na uszkodzenia. Może pracować nawet przy silnym wietrze. Startuje z ręki. W powietrzu jest w stanie utrzymać się  przez 45 min.  Rozpiętość jego skrzydeł to 90 cm, długość 1,1 m. Może latać z prędkością 70–80 km na godz.

Zupełnie wyjątkową maszyną jest natomiast Oktokopter. Na ramionach pracuje  osiem wirników utrzymujących pojazd w powietrzu. Maszyna ważąca 8 kg przeznaczona  jest do profesjonalnego filmowania z wysokości.  Może utrzymać się w powietrzu przez 20–35 min. Wyposażona jest w stabilizowaną głowicę utrzymującą 5-kilogramową kamerę. Panel operatora kamery jest niezależny od sterowania maszyną. Zbudowana została przez firmę  Robokopter Technologies.

Artylerzyści wojsk obrony przeciwlotniczej znają żółty samolot TD -245. To niewielka platforma o rozpiętości  skrzydeł 2,45 m. Wykorzystywana jest najczęściej jako manewrujący latający imitator celu powietrznego. Startuje z wyrzutni o napędzie gumowym, a ląduje na spadochronie.

Na wystawie nie zabraknie największego przeboju polskiego przemysłu systemu FlyEye. To drony do użytku dla wojska przeznaczone do obserwacji i rozpoznania. Kilkanaście kolejnych zestawów z takimi maszynami otrzyma niebawem Wojsko Polskie. Zainteresowane nimi są także USA, Indie i inne kraje.

Konstruktorem maszyn jest firma WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego, największa prywatna firma pracująca w sektorze zbrojeniowym. Samoloty FlyEye wspomagają polskich żołnierzy w Afganistanie, dzień i noc patrolując teren. Zanim jeszcze trafiły w ręce wojskowych, w 2010 roku pomogły ratownikom w poszukiwaniu zaginionej dziewczynki z Augustowa. FlyEye  to kompozytowy płatowiec z elektrycznym silnikiem. Mimo prawie 4-metrowej rozpiętości skrzydeł może wzbijać się z ręki operatora, bez żadnych dodatkowych urządzeń. Potrzebuje niewielkiej przestrzeni – może startować nawet z podwórek wiejskich. Jest wytrzymały i cichy. I tym bije na głowę konkurencję – amerykańskie i izraelskie maszyny. FlyEye potrafi latać z prędkością 170 km na godz., osiągać wysokość 6 tys. metrów. Ma zasięg 300 km. Może być sterowany ręcznie lub wykonywać loty według określonego planu.

Przegląd i wystawa polskich dronów rozpocznie się 18 marca i potrwa do końca tygodnia. Pierwszy dzień zarezerwowano dla gości, którzy wezmą udział w seminarium  z udziałem przedstawicieli Urzędu Lotnictwa Cywilnego i Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej.

- Będzie można obejrzeć tu wszystko, co dotyczy polskich dronów – ponad 40 konstrukcji. Przez prawie tydzień w jednym miejscu będą obecni przedstawiciele  polskich firm liczących się w tym biznesie – powiedział „Rz" Andrzej Berezowski z Muzeum Techniki NOT w Warszawie.

Bezzałogowe samoloty i śmigłowce różnej wielkości są w stanie zastąpić załogowe w każdej pracy: nudnej, brudnej lub niebezpiecznej (specjaliści określają je mianem 3D – od angielskiego dull, dirty, dangerous).

Pozostało 89% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska