Okulary końca tajemnic

Google Glass jeszcze nie trafił na rynek, a już wzbudza opór. Powód? Obawy przed naruszeniem prywatności

Publikacja: 27.03.2013 00:46

„Nie chcemy tu cyborgów", „Wstęp bez Google Glass" – takie znaki już teraz pojawiają się na drzwiach kawiarni i restauracji w USA. Ich właściciele chcą chronić prywatność gości – i oczywiście wyróżnić się znajomością nowych technologii. Bo gadżet Google umożliwia m.in. filmowanie i fotografowanie bez wiedzy rejestrowanych osób i umieszczanie takich materiałów w Internecie, np. na Facebooku.

Serwery Google mogą nawet rozpoznać twarze filmowanych osób i podpisać je na portalu społecznościowym. Nikt już nie będzie anonimowy. I nikt nie będzie miał wpływu na to, jakie materiały o nim trafiają do publicznej sieci – oburzają się aktywiści kampanii „Stop the Cyborgs".

Google Glass to urządzenie zupełnie nowej kategorii. Ma formę zwykłych okularów, ale możliwości smartfona lub tabletu. Przede wszystkim okulary są podłączone cały czas do Internetu, co pozwala na wymianę informacji z serwisami społecznościowymi i usługami Google. Mogą też pokazywać przychodzące e-maile, prognozę pogody, mapy i nawigację, a nawet informacje z gazet. Ale zamiast na konwencjonalnym wyświetlaczu obraz prezentowany jest tuż przed okiem użytkownika. Jest nakładany na obraz świata widzianego przez człowieka, tworząc rzeczywistość rozszerzoną (augmented reality).

Do obsługi Google Glass nie jest konieczne używanie rąk – w większości przypadków wystarczą komendy głosowe. Dla osoby postronnej gadżet prawie niczym nie różni się od zwykłych okularów.

I to właśnie nie podoba się przeciwnikom tej technologii. Kampania „Stop the Cyborgs" skierowana jest przeciw naruszeniom prywatności przez użytkowników urządzeń typu Google Glass. W jednej chwili gadżet z „najlepszej innowacji 2012 roku" wg. magazynu „Time" stał się „najbardziej kontrowersyjnym gadżetem w historii".

– Nie wzywamy do tego, aby zabronić sprzedaży Google Glass – mówi jeden z obrońców prywatności – Jack, który woli ukrywać swoją tożsamość. – Chcemy, aby ludzie ustanowili granice społeczne i fizyczne dla takich technologii.

Kampania nabrała rozpędu w marcu. Dokładnie wtedy, gdy firma Google zaprezentowała, co można z okularami zrobić.

A można już całkiem sporo. Okulary są zintegrowane z pocztą Gmail – mogą wyświetlać najważniejsze listy przed okiem odbiorcy. Co godzinę mogą też robić skrót najważniejszych informacji z „New York Timesa". I wreszcie mogą robić zdjęcia opatrzone notatkami (podyktowanymi, a nie wpisanymi z klawiatury) i przesyłać je do Internetu.

Pierwsza była 5 Point Cafe w Seattle. – Zabraniamy używania Google Glass w lokalu. Kto się nie zastosuje, dostanie kopa w d... – ostrzega Dave Meinert, właściciel restauracji, do której przychodzi wielu młodych ludzi pracujących w pobliskim internetowym Amazonie. – Ludzie chcą tu posiedzieć i nie być rozpoznanymi. A w szczególności nie chcą być filmowani ukrytą kamerą, a później odkryć, że to trafiło do sieci.

„Jesteśmy cały czas szpiegowani przez nasze smartfony, banki, strony internetowe i kamery przemysłowe. Po co robimy ten szum?" – piszą organizatorzy kampanii „Stop The Cyborgs". I tłumaczą: gdy ktoś nas fotografuje aparatem czy telefonem komórkowym, widzimy wycelowany w nas obiektyw. Przy Google Glass nie jesteśmy tego świadomi. Ponadto obraz i dźwięk może być rejestrowany przez Google nawet wówczas, gdy sam użytkownik nie włączył nagrywania – na potrzeby rozszerzonej rzeczywistości. „Ludzie będą podejmować decyzje, jak się zachowywać w prawdziwym świecie, na podstawie tego, co powie im Google" – piszą na swojej stronie. „Nie uciekniesz od swojego profilu online, a całość będzie kontrolować kilka korporacji" – straszą.

– Zobaczcie, jaki jest model biznesowy Google. Zaczynali od wyszukiwarki, a teraz podbijają świat. To, co nie jest online, dla nich się nie liczy – tłumaczy Adam, jeden z założycieli ruchu. Adam również nie chce ujawnić prawdziwej tożsamości, ponieważ stara się o pracę w... Google.

Podobnie jest z 5 Point Cafe. – Bar jest miejscem, które ludzie traktują jako prywatne i nie chcą mieć tu żadnych zdjęć – przekonuje Meinert, choć założył system kamer wideo obserwujący gości.

„Nie chcemy tu cyborgów", „Wstęp bez Google Glass" – takie znaki już teraz pojawiają się na drzwiach kawiarni i restauracji w USA. Ich właściciele chcą chronić prywatność gości – i oczywiście wyróżnić się znajomością nowych technologii. Bo gadżet Google umożliwia m.in. filmowanie i fotografowanie bez wiedzy rejestrowanych osób i umieszczanie takich materiałów w Internecie, np. na Facebooku.

Serwery Google mogą nawet rozpoznać twarze filmowanych osób i podpisać je na portalu społecznościowym. Nikt już nie będzie anonimowy. I nikt nie będzie miał wpływu na to, jakie materiały o nim trafiają do publicznej sieci – oburzają się aktywiści kampanii „Stop the Cyborgs".

Pozostało 83% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska