Wyścig z czasem i prędkością

Rywalizacja o rekordy prędkości wywołuje emocje takie jak sport. Ale trzeba na nie czekać latami.

Publikacja: 14.07.2013 16:06

Bloodhound SSC ma na kołach pokonać psychologiczną barierę 1000 mil na godzinę (1609 km/h)

Bloodhound SSC ma na kołach pokonać psychologiczną barierę 1000 mil na godzinę (1609 km/h)

Foto: Rzeczpospolita

Brytyjczyków szczególnie pasjonuje wyścig o rekord prędkości na kołach. Kilka dni temu brytyjski zespół, który chce pobić rekord prędkości zapowiedział, że zrezygnował z próby w 2014 roku i przenosi ją na rok 2015.

Obecny rekord ustanowiony został w 1997 roku. Pojazd Thrust SSC (ang. Super Sonic Car – samochód naddźwiękowy) osiągnął prędkość 1227,985 km/h – o ok. 7 km/h więcej niż prędkość dźwięku.

Za sterami rekordowej maszyny 15 października 1997 roku zasiadł Brytyjczyk Andy Green – pilot RAF. Na dnie wyschniętego słonego jeziora na pustyni Black Rock w amerykańskim stanie Nevada.

Superpojazd o napędzie odrzutowym zbudowany został przez zespół pod kierunkiem Richarda Noble'a.

Rakieta na kołach

Ale Brytyjczykom rekord sprzed 16 lat chcą odebrać Australijczycy. Kierowca Rosco McGlashan zapowiedział, że w 2014 roku zasiądzie za sterami supersamochodu Aussie Invader 5R i pobije nowy rekord – przekroczy psychologiczną barierę 1000 mil na godzinę (1609 km/godz.). Pojazd ma tyle wspólnego z autem, że porusza się na kołach. Bardziej trafne byłoby określenie – lądowa rakieta. McGlashan chwali się, że osiągnie maksymalną prędkość 1641 kilometrów na godzinę – Mach 1,3 w ciągu zaledwie 20 sekund. W tym czasie jego samochód spali prawie trzy tony rakietowego paliwa.

Aussie Invader 5R budowany jest w Perth w Australii. Czterokołowy samochód ma 16,5 m długości. Pusty waży 6,4 tony (z paliwem 9,2 tony). Do napędu służyć będzie silnik rakietowy na paliwo ciekłe. Moc silnika odpowiada ok. 200 tys. koni mechanicznych. Korpus samochodu, kształtem przypominający rakietę, wykonany jest z kutego stopu aluminium i waży zaledwie 140 kilogramów.

Miejsca próby organizatorzy jeszcze nie wybrali. Odbędzie się na dnie jednego z wyschniętych jezior Australii lub USA. Koszt próby to 4 mln dolarów australijskich. – Mamy najlepszych specjalistów na świecie, którzy pozwolą nam ustawić się na linii startu – przechwala się Rosco McGlashan, przy okazji strasznie denerwując Brytyjczyków.

Richard Noble i Andy Green chcą bronić swojego rekordu – ustanawiając nowy: też chcą przekroczyć barierę 1000 mil na godzinę. Obaj stanęli na czele firmy, która zajmuje się budową samochodu – nazwanego Bloodhound SSC. Mają nadzieję, że uda im się uprzedzić Australijczyka.

Brytyjski zespół zapowiedział, że ostatecznej próby Bloodhounda dokona do końca 2015 roku na dnie wyschniętego jeziora w Afryce Południowej.

– Nie zdarzyło się, żeby coś poszło nie tak, ale niektóre elementy były trudniejsze do zaprojektowania, niż sądziliśmy – powiedział Mark Chapman, główny inżynier projektu. – Dla przykładu, mniejsze struktury, o których myśleliśmy, że razem zajmą nam od sześciu do ośmiu tygodni, wymagały pracy przez pięć miesięcy.

Mocny jak Concorde

Przygotowanie projektu na papierze zajęło trzy lata. Prace studyjne nad aerodynamicznym kształtem kadłuba rekordowego samochodu zajęły konstruktorom kolejne dwa.

Budowa brytyjskiego samochodu pochłonęła już ok. 12 mln funtów, a dokończenie projektu wymagać będzie jeszcze kolejnych 6–7 mln.

W budowę zaangażowanych jest 200 brytyjskich firm, w tym tak znane jak Rolls-Royce. Prowadzący projekt współpracują z ponad 4 tys. szkół i prowadzą akcję edukacyjną.

Silnik rakietowy wspomagany będzie silnikiem odrzutowym EJ 200 zaadaptowanym z samolotu bojowego Eurofighter Typhoon. Dodatkowym silnikiem na pokładzie będzie 750-konny Cosworth rodem z Formuły 1, który będzie służył do napędzania pompy paliwa silnika rakietowego.

Utrzymanie tego potwora na ziemi, kiedy oba silniki napędowe – odrzutowy i rakietowy – osiągną pełną moc, jest największym problemem konstruktorów. Ciąg obu nie różni się od tego, jaki osiągał Olympus 593, jeden z silników naddźwiękowego Concorde’a.

Po nowy rekord świata Rosco McGlashan chce wystartować równo pół wieku po wyczynie Donalda Campbella, który w roku 1964 przekroczył na dnie wyschniętego słonego jeziora Eyre w Australii prędkość 648,3 kilometrów na godzinę.

– Marzyłem o byciu najszybszym człowiekiem na kołach, od kiedy w wieku 12 lat widziałem brytyjskiego śmiałka – przyznał Rosco McGlashan.

Choć absolutnego rekordu prędkości na lądzie McGlashan jeszcze nie pobił, jest najszybszym na świecie kierowcą gokarta. Maszyną z napędem rakietowym pędził z prędkością 407 km na godz.

Donald Campbell (1921–1967) zainspirował kilka pokoleń śmiałków sięgających po rekordy. Ustanawiał je ośmiokrotnie. Jednego, 1964 roku, był najszybszy na wodzie i lądzie. Takiego wyczynu nikt po nim nie dokonał.

Do siedmiu razy sztuka

Do legendy przeszła jego łódź Bluebird K7 wyposażona w silnik odrzutowy Metropolitan-Vickers Beryl, która pozwoliła mu osiągnąć siedem rekordów. Ostatni pobity 31 grudnia 1964 roku na jeziorze Dumbleyoung w Australii. Bluebird osiągnął wtedy prędkość 442 km/h.

Kolejna próba bicia rekordu przez Campbella nie powiodła się. W styczniu 1967 roku Bluebird K7 wyposażony został w większy silnik. Tuż przed punktem pomiarowym przy prędkości ponad 480 km na godz. łódź uniosła się dziobem do góry i z ogromną siłą uderzyła w taflę wody. Campbell zginął na miejscu.

Długie oczekiwanie

Aby dziś zapisać się w kronikach światowych rekordów, trzebaby przekroczyć prędkość 511,121 km na godz. Tyle bowiem wynosi rekord. W roku 1978 ustanowił go australijski śmiałek Ken Warby, prowadząc łódź Spirit of Australia na rzece Tumut w Nowej Południowej Walii. Łódź napędzana była silnikiem odrzutowym Westinghouse J34.

Ken Warby zbudował kolejną łódź (nazwał ją Aussie Spirit), także napędzaną silnikiem Westinghouse J34 i i chce sięgnąć po nowy rekord.

Ma jednak poważnych konkurentów także w swoim kraju. Colin Johns buduje łódź Rush WSR. Konstruktor zamierza prowadzić próby prawie już gotowej łodzi, podobnej zresztą do Spirit of Australia. Także ta – zbudowana ze wzmocnionych włókien szklanych – ma być napędzana silnikiem Westinghouse J34, ale poddanym modyfikacjom, aby osiągnąć większy ciąg.

Brytyjczycy pod wodzą Nigela Macknighta budują inną superłódź – Quicksilver. Koncepcja tego pojazdu oparta była na pomyśle Kena Norrisa, który pracował nad konstrukcją łodzi Campbella. Ale okazała się niedoskonała, została przekonstruowana przez Macknighta. Powstaje prototyp Quicksilver Dash 1, który ma być skierowany do prób na wodzie z ograniczoną prędkością do 320 km na godzinę.

W Wielkiej Brytanii jest także grupa entuzjastów, która chce zbudować prawie dokładną replikę Bluebird K7, Donalda Campbella. Prototyp pokazany publicznie w 2011 uległ jednak uszkodzeniu.

W walce o kolejny rekord uczestniczą też Amerykanie. Biznesmeni i entuzjaści powołali konsorcjum The American Challenge, które ma na celu odzyskanie dla USA rekordu prędkości na wodzie. Ostatni raz należał on do Amerykanina Lee Taylora, który łodzią o nazwie Hustler w roku 1967 na jeziorze Guntersville osiągnął 459 km/h. Konsorcjum buduje łódź, za sterami której ma zasiąść Russ Wicks, najszybszy Amerykanin na wodzie.

Równie długo co na wodzie nietknięty pozostaje rekord prędkości samolotu kierowanego przez pilota. Z silnikiem czerpiącym powietrze z atmosfery ustanowiony został przez dwóch amerykański lotników (Eldon W. Joersz i George T. Morgan) w 1976 roku, którzy samolotem Lockheed SR-71 Blackbird osiągnęli prędkość 3529,6 km/h na godz. Absolutny rekord prędkości samolotu pobił amerykański pilot eksperymentalny William Knight, który w 1967 za sterami samolotu rakietowego X-15 osiągnął prędkość 7274 km/h.

Do pobicia jest także wiele innych kategorii rekordów lotniczych, np. najszybsza maszyna tłokowa czy szybowiec lub śmigłowiec.

W tej ostatniej kategorii najnowszy rekord został pobity 7 czerwca. Pilot Hervé Jammayrac rozpędził śmigłowiec Eurocopter X3 w locie poziomym do prędkości 472 km/h.

Brytyjczyków szczególnie pasjonuje wyścig o rekord prędkości na kołach. Kilka dni temu brytyjski zespół, który chce pobić rekord prędkości zapowiedział, że zrezygnował z próby w 2014 roku i przenosi ją na rok 2015.

Obecny rekord ustanowiony został w 1997 roku. Pojazd Thrust SSC (ang. Super Sonic Car – samochód naddźwiękowy) osiągnął prędkość 1227,985 km/h – o ok. 7 km/h więcej niż prędkość dźwięku.

Pozostało 94% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska