Google randek internetowych

Szokujący „eksperyment" portalu randkowego na nieświadomych niczego użytkownikach pokazuje, co wielkie firmy robią z naszymi danymi - pisze Piotr Kościelniak.

Aktualizacja: 31.07.2014 15:45 Publikacja: 31.07.2014 08:57

Jeden z eksperymentów, którym poddano internautów polegał na łączeniu w pary osób zupełnie do siebie

Jeden z eksperymentów, którym poddano internautów polegał na łączeniu w pary osób zupełnie do siebie niepasujących

Foto: Corbis

OKCupid to jeden z najpopularniejszych portali randkowych świata. Miało z nim kontakt blisko 30 mln osób, a regularnie zagląda tam 1,5 mln użytkowników. Nazywany jest „Google randek internetowych". Choć oficjalnie nie działa w Polsce, polscy użytkownicy zakładają na nim swoje profile.

Rozmowa z Bożeną  Podgórni, menedżerem produktu Sympatia Plus

Oprócz tego, że jest darmowy, portal przyciąga chętnych specjalnym algorytmem (opartym na wyliczeniach matematycznych – reklamują się pomysłodawcy) pozwalającym dopasować do siebie osoby o podobnych zainteresowaniach, światopoglądzie i stosunku do życia.

A przynajmniej tak się dotąd wydawało. Bo pracownik sekcji analizy danych portalu Christian Rudder przyznał właśnie na firmowym blogu, że OKCupid prowadził na swoich użytkownikach testy, m.in. łącząc pary w przypadkowy sposób.

Oczywiście na takie eksperymenty nie uzyskał zgody samych zainteresowanych. „Zapomniał" też ich o tym poinformować.

W Internecie w każdej sekundzie jesteś obiektem setek eksperymentów. Na każdej stronie

W jednym z takich testów portal chował opisy tekstowe w profilach użytkowników, pokazując światu tylko ich zdjęcia. Dzięki temu „naukowcy" portalu dowiedzieli się, że zdjęcie wystarczy do umówienia internetowej randki – tekst ani nie pomaga, ani nie przeszkadza. Potwierdził to kolejny eksperyment, w którym technicy ukryli wszystkie zdjęcia użytkowników. „Ślepe randki" dały doskonały rezultat: klienci rozmawiali – i umawiali się – ze sobą częściej. Magia zniknęła, gdy na profilach ponownie pojawiły się zdjęcia. Użytkownicy zobaczyli się nawzajem i w większości stracili zainteresowanie kontynuowaniem znajomości.

Zdumiewający jest jednak inny test manipulujący delikatną materią stosunków międzyludzkich. OKCupid fałszował wyniki uzyskiwane z algorytmu dopasowującego pary. Jeżeli program wyliczył np. 30-procentową zgodność, portal podawał zainteresowanym, że wynik to 90 proc. – czyli że są dla siebie stworzeni. A gdy program wyliczał, że dopasowanie jest bardzo wysokie, użytkownicy widzieli wyniki dokładnie odwrotne, sugerujące, że ze znajomości nic nie będzie.

Po co portal to robił? Christian Rudder tego nie wyjaśnia, poza stwierdzeniem, iż firma chciała się przekonać, „czy algorytm dopasowania rzeczywiście działa". Innymi słowy – popularny portal łączący ludzi w pary świadomie fałszował wyświetlane dane o swoich użytkownikach. Dla zabawy – bo pod „badaniami" nieświadomych internautów nie podpisał się żaden psycholog ani socjolog.

OKCupid należy do amerykańskiej InterActiveCorp (IAC), która zarządza również innymi sieciami randkowymi, jak Match.com i Tinder, a także popularnymi serwisami Vimeo, The Daily Beast, About.com, Ask.com i Urbanspoon.

„To wasz pierwszy wpis na blogu od ponad trzech lat. Rzeczywiście okłamywaliście ludzi korzystających z waszego portalu? I odkryliście, że nie są świnkami morskimi, lecz lemingami. To, że możecie zbierać dane wpisywane na waszej stronie, nie oznacza od razu, że powinniście. (...) Wszystko, co te badania ujawniły, to wasza arogancja, lenistwo i manipulacje" – oburzał się w komentarzu na blogu jeden z użytkowników.

Sprawa jest bliźniaczo podobna do awantury o Face-?booka sprzed zaledwie miesiąca. Największy serwis społecznościowy świata przyznał, że potajemnie przeprowadził na prawie 700 tysiącach swoich użytkowników eksperyment psychologiczny. W styczniu 2012 roku części z nich wyświetlał zmanipulowane informacje, aby sprawdzić, jak wpłynie to na ich stan emocjonalny.

Gdy sprawa się wydała, przedstawiciele Facebooka oświadczyli, że problemem nie jest fałszowanie danych ani sam eksperyment, lecz niedostateczne wyjaśnienie powodów jego przeprowadzenia.

– Niepokoję się, że Face-?book jest w stanie tak samo manipulować przekonaniami politycznymi czy w każdej innej dziedzinie – nie dawał się zwieść brytyjski parlamentarzysta Jim Sheridan. A amerykański senator Mark Warner zgłosił sprawę do zbadania przez Federalną Komisję Handlu.

W ślady Facebooka idzie teraz OKCupid. Nie zamierza nikogo przepraszać. We wpisie zatytułowanym „Robiliśmy testy na ludziach!" Christian Rudder oświadcza: „Jeżeli jesteś w internecie, w każdej sekundzie jesteś przedmiotem setek eksperymentów. Na każdej stronie. Tak działa sieć".

ROZMOWA

Bożena Podgórni, menedżer produktu Sympatia Plus

Takie manipulacje są niedopuszczalne

Rz:

Czy polskie serwisy randkowe też prowadzą eksperymenty na swoich użytkownikach?

Bożena Podgórni:

Absolutnie nie. Naszym zdaniem takie działania, jakie prowadził OKCupid są niedopuszczalne. Tam gdzie w grę wchodzą emocję, jakiekolwiek manipulacje są nie do zaakceptowania. Oczywiście, nasi użytkownicy również otrzymują rekomendacje - informacje o innych użytkownikach. Odbywa się to na podstawie testu psychologicznego. Sam test jest oparty na pracy polskich psychologów i uwzględnia polskie realia. Serwis matchmakingowy SympatiaPlus.pl korzysta właśnie z testu dopasowania. Użytkownicy serwisu randkowego sympatia.pl sami określają kto jest atrakcyjny.

Ale na pewno zbieracie wiele informacji o użytkownikach. To dane o znaczeniu reklamowym.

Zbieramy bardzo dużo różnych danych. Podobnie jak większość portali internetowych chcemy wiedzieć, co się podoba naszym użytkownikom. Ale wtedy stosujemy ankiety, albo analizujemy statystki ruchu na stronie. Możemy też na przykład przeprowadzić badania fokusowe.

Zdarza się, że użytkownicy nieco podkolorują rzeczywistość? Że oszukują?

Sympatia.pl

ma około 6 mln kont. Jest największym serwisem tego typu w Polsce. W grupie z Sympatią Plus jesteśmy absolutnym liderem. Z naszych badań wynika, że użytkownicy portali randkowych lubią korzystać z kilku serwisów jednocześnie. Mówią, że chcą zwiększyć swoje szanse na znalezienie tej właściwej osoby i stworzenie poważnego związku. W tak dużej grupie ludzi oczywiście zdarzają się przypadki prób wprowadzenia w błąd innych użytkowników. Są to jednak, co chcę podkreślić, sytuacje bardzo rzadkie. Nasze systemy legalizacyjne działają dość dobrze. Sami użytkownicy demaskują oszustów. I takie osoby są blokowane. To efektywny mechanizm. No ale generalnie w Internecie, nie tylko na portalach randkowych, zdarzają się oszuści.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska