To rekord dla samochodów elektrycznych napędzanych wodorowymi ogniwami paliwowymi. Hyundai ix35 Fuel Cell przejechał 6096 mil (9810 km) na autostradzie M25 opasującej Londyn. Na jednym zbiorniku wodoru pokonał 643 kilometry – co jest kolejnym rekordem dla tego typu pojazdów.
Test przeprowadzono w ramach programu rozwoju infrastruktury wodorowej dla aut – London Hydrogen Network Expansion. Jego celem jest promowanie czystego paliwa jako alternatywy dla aut ze zwykłymi silnikami spalinowymi. Auta z napędem wodorowym nie wytwarzają żadnych substancji toksycznych ani gazów cieplarnianych, lecz tylko parę wodną. Są ciche – tak jak inne samochody elektryczne. W przeciwieństwie do „zwykłych" aut elektrycznych tankowanie wodorowego hyundaia do pełna trwa kilka minut, a nie kilka godzin. Do tego zasięg samochodu porównywalny jest z zasięgiem zwykłych aut z silnikami benzynowymi lub Diesla.
Podczas testu wodorowego małego SUV-a prowadziło kilka zespołów kierowców. Pokonanie takiego dystansu wymagało 50 okrążeń na obwodnicy i zajęło sześć dni. Auto musiało zjeżdżać do czterech stacji oferujących paliwo wodorowe – w całej Wielkiej Brytanii jest ich obecnie zaledwie sześć. Ta liczba ma się podwoić w tym roku.
Na wodór przestawiła się już część taboru autobusowego w Londynie. Osiem pojazdów pokonało już łącznie grubo ponad 100 tys. km.
Hyundai ix35 Fuel Cell to pierwszy masowo produkowany samochód z ogniwami paliwowymi napędzany wodorem. Niedawno dołączyła do niego Toyota Mirai, natomiast Honda zamierza wkrótce zaoferować model Clarity. Nad autami z takim napędem pracują również m.in. Mercedes, BMW, VW i Audi. Są to jednak pojazdy dość kosztowne – nawet mimo ulg podatkowych i refinansowania oferowanego w niektórych krajach. Ceny kompaktowych samochodów z takim napędem zaczynają się od ok. 60 tys. euro, jednak auta takie można również wyleasingować. Koszt jednego kilograma wodoru to ok. 10 euro, ciśnieniowy zbiornik paliwa w aucie może pomieścić ok. 5 kg.