Część stetoskopów wyposażona jest w dwie różne końcówki. Z jednej strony głowicy - którą przykłada się do ciała pacjenta - jest membrana, a z drugiej - lejek. Lekarze uczeni są, że każda z końcówek stetoskopu inaczej filtruje dźwięk. Membrana miałaby tłumić dźwięki o mniejszej częstotliwości (niższe), co pomaga w badaniu płuc. Końcówka zwana lejkiem wycisza wyższe składowe dźwięku (o większej częstotliwościach) i lepiej spisuje się w badaniu osłuchowym serca.
- Poddajemy w wątpliwość, czy podwójne głowice w stetoskopach są zasadne. Z naszych badań wynikło, że ani końcówka z lejkiem, ani z membraną nie mają właściwości filtracyjnych, a lejek po prostu przenosi trochę cichsze sygnały, bo ma mniejszą powierzchnię - wyjaśnia dr Łukasz Nowak.
Naukowiec opowiada o wcześniejszych badaniach, z których wynikało, że końcówki stetoskopu różnie filtrują dźwięk. Te badania prowadzone były w warunkach nie do końca zbliżonych do zwykłego badania osłuchowego. Stetoskop zawieszano nad głośnikiem i sprawdzano, jak przepływają przez niego dźwięki. Ten pomysł nie do końca miał sens, bowiem w czasie badania lekarz przykłada głowicę stetoskopu do ciała pacjenta, a nie słucha dźwięków z powietrza. Głowica przytknięta do ciała pacjenta tworzy z nim nowy układ mechaniczny, w którym dźwięk rozchodzi się inaczej.