Sąd Apelacyjny w Warszawie przesądził, że agentowi prowadzącemu kiosk w centrum handlowym nie należy się odszkodowanie za wcześniejsze rozwiązanie umowy przez spółkę zarządzającą galerią handlową. Były kioskarz żądał 41 tys. zł. Drugie tyle chciał tytułem świadczenia wyrównawczego, za zwiększenie obrotów kiosku.
Spółka odmówiła wypłaty tych pieniędzy. Twierdziła, że były agent nie wywiązywał się z umowy w należyty sposób. Doprowadził do niedoborów w towarze na kwotę 21 tys. zł, miał też problemy z kultura osobistą.
Spółka zawarła z agentem umowę, na podstawie której działał on nie we własnym imieniu, tylko dającego zlecenie i pod jego firmą, czyli na rzecz spółki. Z tego powodu byłemu kioskarzowi wizytę składali tzw. tajemniczy klienci. Z ich raportów wynikało, że były agent nie mówi „dzień dobry" wchodzącym do sklepu, jest niegrzeczny i wdaje się z kupującymi w dyskusję. Klientkę, która chciała kupić gazetę, poinformował, że nie warto tego robić, bo gazeta jest kiepska. Inną osobę wyprosił ze sklepu tylko dlatego, że chciała za zapalniczkę za złotówkę zapłacić banknotem 10-złotowym.
Pozew w sprawie odszkodowania trafił najpierw do Sądu Okręgowego w Warszawie. Ten uznał, że były kioskarz nie ma racji. Nie zdecydował się więc zasądzić żadnych pieniędzy. Zdaniem SO były agent nie wywiązywał się z umowy, co potwierdzają m.in. kontrole tajemniczego klienta. W kiosku były również tzw. nadmiary magazynowe. Tymczasem obowiązkiem agenta jest analizowanie sprzedaży danego towaru. Jeżeli sprzedaje się szybko, ma obowiązek zamawiać następną partię. Ale gdy zamawia towar, mimo że leży na półkach w wystarczającej ilości, to pogarsza sytuację finansową dającego zlecenie. Ten ostatni musi bowiem kupić towar i za niego zapłacić. Na półkach było też mnóstwo gazet sprzed kilku miesięcy.
Sąd Okręgowy uznał, że nie ma żadnych podstaw do wypłaty byłemu agentowi świadczenia wyrównawczego (mówi o nim art. 764 § 3 kodeksu cywilnego). Z prostego powodu: w wyniku pracy agenta sprzedaż w kiosku nie uległa radykalnemu zwiększeniu. Byłemu kioskarzowi nie należy się również odszkodowanie. Według SO wypowiedzenie było zgodne z umową. Nie ma więc żadnych podstaw do odszkodowania. Przysługuje ono bowiem w przypadku niewłaściwego wykonania umowy agencyjnej.