Prawo budowlane różnie traktuje reklamę. Wszystko zależy od jej rodzaju. Mogą być więc one: budowlami, obiektami małej architektury oraz tablicami i urządzeniami reklamowymi.

Montaż większości tablic oraz urządzeń reklamowych na budynkach wymaga zgłoszenia staroście. Niekiedy reklamę uważa się za obiekty małej architektury. Chodzi jednak tylko o te, które pełnią rolę czysto reklamową. Może to być więc siedzisko trwale związane z gruntem. W takim przypadku potrzebne jest zgłoszenie. Czasami wymagana jest też zgoda zarządcy drogi. Chodzi oczywiście o reklamy, które znajdują się nad ulicą między budynkami lub znajdują się w pasie drogowym. Żadnych formalności nie wymaga umieszczanie dmuchanych reklam (z wyjątkiem pasa drogowego). Nie są one bowiem trwale związane z gruntem ani też montowane na obiekcie budowlanym, np. budynku czy słupie.

Istnieją też ograniczenia dotyczące reklam wieszanych na budynkach. Przewiduje je rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych. Zgodnie z nim można umieszczać reklamy na fasadach wielorodzinnych budynków mieszkalnych, pod warunkiem że nie będą ograniczać dziennego oświetlenia mieszkań. Mogą więc one wisieć na ścianach bez okien, na oknach klatek schodowych lub lokali użytkowych, a także w czasie remontów na elewacji budynku, ale nie bezpośrednio na oknach mieszkań.

Prawo przewiduje jeszcze inne możliwości. Reklamę wolno stojącą można postawić, jedynie zgłaszając to staroście, ale pod warunkiem, że zostanie ona potraktowana jako obiekt tymczasowy i zostanie umieszczona w danym miejscu tylko na 180 dni. Tego rodzaju reklama trwale związana z gruntem wymaga już pozwolenia na budowę.

W praktyce dużo trudności nastręcza ustalenie, jaka reklama jest trwale związana z gruntem, jaka zaś nie. Problem ten wielokrotnie gościł na wokandzie sądu administracyjnego. Orzecznictwo na ten temat jest więc bogate. Naczelny Sąd Administracyjny uznał niedawno, że urządzenie reklamowe, które stoi na żelbetowych płytach, może być trwale związane z gruntem i wymagać pozwolenia na budowę. Spór dotyczył przedsiębiorcy z Poznania. Chciał postawić reklamę wolno stojącą. W tym celu złożył wniosek do prezydenta tego miasta, w którym zgłosił zamiar wykonania robót budowlanych. Ten jednak doszedł do wniosku, że reklama ma wszelkie cechy budowy w rozumieniu art. 3 pkt 6 ustawy prawa budowlanego. A to oznacza, że wymaga pozwolenia na budowę, samo więc zgłoszenie nie wystarczy. Z tego też powodu prezydent wniósł sprzeciw od zgłoszenia. Wojewoda wielkopolski utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Skarga inwestora trafiła następnie do wojewódzkiego sądu administracyjnego, ten jednak ją oddalił. Zdaniem sądu i prezydent, i wojewoda prawidłowo ustalili, że zgłoszony zamiar wykonania robót wymaga uzyskania pozwolenia na budowę. Z opisu nośnika wynika jednoznacznie, że jest on budowlą będącą tymczasowym obiektem budowlanym w rozumieniu art. 3 pkt 3 i pkt 5 prawa budowlanego. Takie obiekty nie wymagają wprawdzie pozwolenia na budowę, ale tylko gdy nie są połączone trwale z gruntem i są przeznaczone do przeniesienia w inne miejsce lub do rozbiórki w terminie podanym w zgłoszeniu, nie dłuższym niż 180 dni od daty rozpoczęcia budowy. Tymczasem projektowany nośnik związany jest trwale z gruntem. Po przegranej w WSA przedsiębiorca wystąpił do NSA. Ten uznał, że cecha „trwałego związania z gruntem" sprowadza się do posadowienia obiektu na tyle trwale, by zapewnić mu stabilność i możliwość przeciwdziałania czynnikom zewnętrznym mogącym go zniszczyć lub spowodować przesunięcie.