Przede wszystkim na odpowiednie sąsiedztwo. Samą bowiem nieruchomość – dom czy mieszkanie – możemy odnowić, przebudować czy wyremontować, natomiast sąsiedztwa nie zmienimy. Dziś deweloperzy w niektórych miastach budują piękne apartamentowce wciśnięte w obskurne, stare budynki. Takie inwestycje niestety pojawiają się coraz częściej, gdyż nie ma już wolnych atrakcyjnych działek. Tymczasem budynki nawet nieciekawie zlokalizowane, tj. z ubogą infrastrukturą drogową czy komunikacyjną, ale z dobrym sąsiedztwem, mają w sobie duży potencjał. A takim dobrym sąsiedztwem jest np. brak zwartej zabudowy czy wręcz slumsów. Pamiętajmy – zawsze inwestorzy czy deweloperzy będą wmawiać klientom, że lokalizacja ich projektu jest doskonała, opisując piękny park w pobliżu czy też wyliczając pobliskie szkoły, przychodnie itd. Warto jednak samemu sprawdzić, czy np. park, o którym mowa, jest bezpieczny, a szkoła cieszy się jakimkolwiek uznaniem. Bo inaczej przyjdzie nam wozić dzieci na drugi koniec miasta
Czy moda na lokalizację ulega zmianie?
Owszem, i to nawet często. A o tym, co jest na topie, a co passé, zwykle decydują niestety deweloperzy, realizując swoją strategią marketingową. Często również nakręcają się sami klienci – na przykład w latach 90. najmodniejszą dzielnicą w Łodzi było Złotno, gdzie zakup działki graniczył z cudem, a jej cena była niebotycznie wysoka. Jednak kilka lat później prestiż tej dzielnicy zmalał na rzecz położonego kilkanaście kilometrów dalej Smólska, które już dziś również nie cieszy się taką popularnością jak na początku nowego millennium. Od trzech lat panuje natomiast moda na domy w miejscowości Kalonka niedaleko Łodzi... Tak więc moda na lokalizacje zmienia się szybko, tak jak preferencje kupujących nieruchomości.
Jak więc szukać dobrej lokalizacji, która nie będzie podatna na okresową modę?
Skoncentrujmy się na rzeczywistej funkcjonalności tej lokalizacji, czyli jej sąsiedztwie. Liczy się również sama nieruchomość – należy sprawdzić jej stan techniczny, prawny oraz jakie będą koszty utrzymania danej nieruchomości. Na przykład jeśli kupujemy mieszkanie nawet w dobrej, prestiżowej dzielnicy, warto się zastanowić, czy będziemy w nim tylko mieszkać, czy też w sytuacji krytycznej da się je lukratywnie wynająć lub przebudować na biuro.
Czy klienci są tego świadomi?