O sytuacji na rynku nieruchomości mówi Paweł Grabowski, ekspert trójmiejskiej agencji BIG Property.
Czy to koniec bańki na rynku nieruchomości? Codziennie otrzymujemy od was takie pytania, dlatego odpowiadamy jednoznacznie: NIE! Do tej pory nie mieliśmy do czynienia z żadną bańką, lecz z hossą spowodowaną m.in. bardzo dużym popytem inwestycyjnym wywołanym wysoką rentownością inwestycji w nieruchomości na wynajem.
O ile w latach 2007-2008 wysoki poziom cen wywołany został przez tanie kredyty w obcych walutach udzielane nawet na 130 proc. wartości nieruchomości, o tyle dziś niemal połowa transakcji finansowana jest ze środków własnych, a reszta przy znaczącym ich udziale.
Świadczy to o zdrowych fundamentach tego wzrostu w dzisiejszych czasach. Co więcej, biorąc pod uwagę stosunek cen mieszkań do wynagrodzeń, można stwierdzić, że w 2020 roku mieszkania są tańsze niż w 2008 roku (!), co wynika z faktu, że średnie wynagrodzenia rosły jeszcze szybciej niż ceny mieszkań.
Na kolejne zadawane pytanie: jak bardzo pandemia zmieni rynek? – odpowiadamy: nie wiemy. Mimo naszego kilkunastoletniego doświadczenia na rynku nieruchomości i doświadczeń kryzysu lat 2007-2008 nie jesteśmy w stanie przedstawić precyzyjnej prognozy na najbliższy czas, ponieważ sytuacja zmienia się zbyt dynamicznie.