Najwięcej pustych biur stoi dziś w Łodzi, najmniej – w Trójmieście. W każdym dużym mieście pustostanów przybywa, z wyjątkiem Poznania, gdzie jest wyjątkowo niska podaż nowoczesnych biur.
Trudności w znalezieniu najemców to z jednej strony efekt gwałtownego przyrostu biurowców w ubiegłym roku, z drugiej – spowolnienia gospodarczego.
– Drastycznie spadły inwestycje typu BPO (business process outsourcing) w miastach regionalnych. Poza tym wielu najemców, szukając oszczędności, oferuje swoją powierzchnię na podnajem – wyjaśnia Joanna Mroczek z CB Richard Ellis.
Znacznego wzrostu pustostanów należy jednak się spodziewać dopiero pod koniec tego roku, kiedy to kolejne biurowce zostaną oddane do użytku.
– Obecna sytuacja na rynku już teraz skłania deweloperów do proponowania coraz większych obniżek czynszów, a dalszy wzrost wolnej powierzchni może jeszcze je pogłębić – zauważa Jakub Marszałek z Cushman & Wakefield.