[srodtytul]Monika Perekitko, MT Development[/srodtytul]
– Sytuacja na rynku nieruchomości zdaje się stabilizować. W tym roku nie powinna nastąpić szczególnie drastyczna podwyżka cen mieszkań. Deweloperzy, zmuszeni przez banki do spłat kolejnych części kredytów, będą się starali w pierwszej kolejności upłynnić ostatnie niesprzedane lokale, oferując je po niższych cenach. Będzie to doskonała okazja, by nabyć je na atrakcyjnych warunkach.
Już teraz można zaobserwować, że z rynku zaczynają znikać lokale z niskiej oraz średniej półki cenowej. Największym zainteresowaniem cieszą się 40 – 50-metrowe mieszkania. I to w tym segmencie rynku należy się spodziewać największego ożywienia, a nawet wzrostu cen wynikającego z coraz bardziej ograniczonej podaży.
Deweloperzy kuszą promocjami, jednak biorąc pod uwagę dzisiejsze oczekiwania kupujących, które różnią się od tych sprzed kryzysu, starają się raczej oferować rabaty cenowe, garaże lub komórki lokatorskie w cenie mieszkania czy pakiety wykończeniowe zamiast samochodów czy egzotycznych wczasów.
Niepewna sytuacja w czasie kryzysu zmusiła deweloperów do wstrzymania wielu projektów. Mimo że wracają teraz do zamrożonych inwestycji oraz rozpoczynają nowe, w tym roku zacznie brakować nowych mieszkań. Ceny lokali w nowych inwestycjach będą więc rosły, a klienci częściej będą się decydować na zakup dziury w ziemi, co obserwujemy już dzisiaj.