Fundusze inwestycyjne koncentrują się głównie na ofertach biurowców od deweloperów. Również magazyny – jeśli w ogóle są przedmiotem transakcji – to głównie obiekty typu built-to-suit, czyli na miarę konkretnego, międzynarodowego najemcy z dobrą kondycją finansową, z umową na 10 – 20 lat.
– Tego typu projekty najczęściej są zlokalizowane w bardzo dobrych miejscach – tłumaczy Sławomir Jędrzejewski z Jones Lang LaSalle. Inaczej jest w przypadku obiektów handlowych: największe zainteresowanie wzbudzają starsze galerie, z dobrze ugruntowaną pozycją.??
[srodtytul]Sporadyczne transakcje??[/srodtytul]
- W przypadku galerii handlowych, obok takich cech jak standard, lokalizacja, czy dobór najemców liczy się również popularność obiektu wśród konsumentów. Można ją zmierzyć licząc liczbę gości w danym czasie oraz biorąc pod uwagę wielkość generowanych w danym centrum obrotów. Takie dane są w pełni wiarygodne dopiero, gdy można je przedstawić w ujęciu historycznym, co dla nowych centrów handlowych siłą rzeczy nie jest możliwe – tłumaczy Łukasz Lorencki z Cushman & Wakefield.?
Oczywiście nie oznacza to, że żadne nowe centrum handlowe nie może być sprzedane za odpowiednio wysoką stawkę. – W 2010 r. w Europie Środkowej byliśmy świadkami zakupów zarówno nowych nieruchomości, takich jak centrum handlowe Allee w Budapeszcie kupione w 50 proc. przez Allianz cztery miesiące po jego otwarciu, jak i centrów działających na rynku od lat, takich jak Galeria Pomorska w Bydgoszczy, otwarta w 2003 r., kupiona przez spółkę Resolution – opowiada Agata Sekuła z Jones Lang LaSalle.