Nie jest pan pośrednikiem z licencją, ale prowadzi pan dużą, sieciową agencję nieruchomości. Czy uczestniczył pan albo pana agenci w czwartkowym proteście pośredników na rynku nieruchomości przeciwko deregulacji, organizowanym przez Polską Federację Rynku Nieruchomości?
Mariusz Kania:
Nie, nie uczestniczyłem w proteście. A nasi agenci? Mają zróżnicowane podejście do tematu deregulacji zawodu pośrednika i zapewne część z nich wzięła udział w manifestacji. Nie narzucam współpracującym z nami pośrednikom mojego zdania na ten temat. Każdy we własnym zakresie powinien przeanalizować plusy i minusy wynikające z uwolnienia zawodu i ukształtować sobie opinię w tej sprawie.
Deregulacja zawodów nieruchomościowych jest kwestią na tyle skomplikowaną i wielowątkową, że wśród osób, z którymi rozmawiam, spotykam zarówno zagorzałych zwolenników, jak i przeciwników zmian. Osobiście staram się zauważać pozytywne strony deregulacji.
Czy zgadza się pan z opinią, że po deregulacji „zniesiona zostanie faktyczna konkurencja, a konsument będzie zmuszony do korzystania z czterech – pięciu sieci dyktujących bardzo podobne warunki"?