200 tys. zł to górna granica dla ponad połowy klientów – wynika z badań portalu Domy.pl. Dlatego – mimo że wybór mieszkań jest tak duży jak chyba nigdy dotąd – na rynku panuje marazm.

Ceny mieszkań są wciąż za wysokie w stosunku do zarobków. Co robić w takiej sytuacji? Jeśli przeciętnie zarabiający młody człowiek ma w miarę stabilną sytuację zawodową i bank da mu kredyt, to i tak się okazuje, że nie stać go na takie mieszkanie, jakiego potrzebuje. Wybiera więc 30 mkw. w starym bloku, w kuchni robi sypialnię, gotowanie przenosi do salonu i tak mieszka latami, spłacając 20 – 30-letni kredyt.

Ale jest na swoim – cieszą się jego rodzice. Czy jednak wszyscy muszą być za wszelką cenę posiadaczami nieruchomości, zadłużonymi do emerytury? W bogatych krajach Europy dominuje wynajem, a nie własność.

Rynek najmu wygląda tam jednak nieco inaczej niż u nas. Miejmy nadzieję, że gdy uda się zmienić ustawę chroniącą lokatorów, deweloperzy będą budować lokale na wynajem, a rynek najmu stanie się bardziej profesjonalny i bezpieczny dla najemców i wynajmujących.