Trwa moda na eko: ekodomy, ekobiurowce, ekoogrzewanie, ekomateriały, ekourządzenia. Wiele osób mieszka lub pracuje w ekobudynkach, ma ekosprzęty w domach, ale niekoniecznie zdaje sobie sprawę z tego, jak powinny się zachować, aby rzeczywiście chronić środowisko i oszczędzać energię, korzystając z zielonych rozwiązań, które przecież mają pod ręką. Wielu osobom nie wystarczy – jako motywacja do ekozachowań – sama ideologia. Konkretne zachowania muszą dawać wymierne oszczędności. Z myślą o nich właśnie eksperci policzyli, ile mogą zyskać, będąc „eko".

Jeśli chodzi o biura, to pożeraczem energii jest kserokopiarka, która wydziela dużo ciepła. Jeśli postawimy ją w pomieszczeniu bez klimatyzacji, możemy zyskać nawet do 500 zł rocznie. Warto też ustawić komputer tak, aby np. po 30 minutach bez pracy zapadał w hibernację. Dzięki temu, jak policzyli eksperci od ekorozwiązań, można zaoszczędzić ponad 100 zł rocznie na jednym komputerze.

I w domu, i w biurze tzw. perlatory (końcówki założone na krany) pozwolą zaoszczędzić 60 proc. wody. Jaki to zysk w złotówkach? Proszę przywołać swój ostatni rachunek za wodę. Eksperci podpowiadają także, że jeśli nie będziemy gotować wody w czajniku na zapas, tylko na tyle filiżanek, ile akurat potrzeba, rocznie możemy zaoszczędzić nawet 250 zł, dzięki niemarnowaniu energii. Podobno regularne usuwanie kamienia z elementów grzejnika daje dodatkowe 10 proc. oszczędności.

Fachowcy od ekorozwiązań i ekozachowań mogą wyliczyć takich „ekosztuczek" jeszcze więcej. Zachęcam do ich stosowania. Zapraszam też zainteresowanych zielonymi biurowcami oraz budownictwem pasywnym na spotkanie w redakcji „Rz" 18 kwietnia. Więcej informacji o bezpłatnej konferencji: http://szkolenia.rp.pl/wydarzenie/info/2218,Zielone%20biurowce.html.

źródło danych o ekooszczędnościach: Cushman&Wakefield