Wiele takich wielkich nieruchomości zalega w ofercie firm deweloperskich. - Biorąc pod uwagę zagregowane dane dla Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska, co czwarte oferowane mieszkanie mające pięć pokoi zostało wystawione na sprzedaż przynajmniej cztery lata temu i nadal nie znalazło nabywcy - mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmersona, firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami.
Przedstawiciel Emmersona podkreśla, że klienci poszukują dziś mniejszych, bardziej funkcjonalnych i tańszych mieszkań, niż jeszcze trzy - cztery lata temu. - Największym powodzeniem cieszą się dziś relatywnie małe lokale dwu- i trzypokojowe, a także kawalerki. Zapotrzebowanie na apartamenty z co najmniej czterema pokojami drastycznie spadło, choć nigdy nie było aż tak duże, jak mogłoby to wynikać z dużej podaży tego typu mieszkań - ocenia Jarosław Mikołaj Skoczeń.
Projektując nowe inwestycje deweloperzy już to uwzględnili. - Firmy w lepszym stopniu dostosowały ofertę do oczekiwań klienta. Nie zmienia to faktu, że największe mieszkania pozostają przysłowiową kulą u nogi deweloperów, którzy nie mogą odzyskać zainwestowanego w nie kapitału - podkreśla Skoczeń.
Dodaje, że analiza bieżącej oferty mieszkaniowej deweloperów na pięciu największych rynkach lokalnych wykazała bezpośredni związek między wielkością mieszkań a czasem ich sprzedaży. - Prawie 70 proc. kawalerek wystawiono na sprzedaż w ubiegłym roku lub pierwszej połowie bieżącego roku. Jedynie 6 proc. jednopokojowych lokali
pozostaje w ofercie od co najmniej 2009 roku - podaje Jarosław Mikołaj Skoczeń. - Są to mało funkcjonalne mieszkania dla singli zaprojektowane na zasadzie open space, czyli mające jeden pokój na dużej powierzchni (nawet powyżej 60 mkw.) - mówi przedstawiciel Emmersona.
Z analiz wynika, że w przypadku mieszkań pięciopokojowych podaż z bieżącego i ubiegłego roku stanowi niecałe 35 proc. oferty, a aż 24 proc. zalega na rynku od co najmniej 2009 r.
- Dłuższy proces sprzedaży dużych mieszkań czy apartamentów jest zupełnie naturalny. Grono potencjalnych zainteresowanych jest znacznie węższe, a i ostateczna decyzja zapada wolniej ze względu na wyższą kwotę, jaką klient będzie musiał wydać - przyznaje Jarosław Mikołaj Skoczeń.
- Nie należy się więc dziwić, że klienci, których stać na taki zakup, mogą liczyć na specjalne traktowanie ze strony deweloperów. Niejednokrotnie proces negocjacyjny trwa kilka tygodni czy nawet miesięcy, podczas których przyszły nabywca wprowadza poprawki do pierwotnego projektu (gdy mieszkanie nie zostało jeszcze wybudowane) lub negocjuje niższą cenę. Decydując się na kupno dużego lokalu można się spodziewać nie tylko znacznego rabatu czy dodatkowego miejsca postojowego. W niektórych wypadkach deweloperzy chcąc upłynnić kapitał oferują dodatkowo ogródek lub taras o powierzchni do nawet kilkudziesięciu metrów.