Spory popyt na Turcję i Tajlandię

Listę najbardziej popularnych lokalizacji wśród międzynarodowych inwestorów otwierają Londyn i Nowy Jork.

Aktualizacja: 11.04.2014 10:35 Publikacja: 11.04.2014 10:23

One Hyde Park to najdroższy apartamentowiec w Londynie, z cenami około 60 tys. funtów za metr kwadra

One Hyde Park to najdroższy apartamentowiec w Londynie, z cenami około 60 tys. funtów za metr kwadratowy.

Foto: Archiwum

Najbardziej perspektywiczne kraje do lokowania kapitału w nieruchomości to, zdaniem ekspertów biura Nieruchomości za Granicą, Wielka Brytania, Francja i USA. – Państwa te są w stanie najszybciej się podnieść z kryzysu ekonomicznego, a ceny nieruchomości nawet jeśli w danym okresie spadną o kilka procent, dość szybko wracają do normalnego poziomu, po czym ponownie zaczynają rosnąc – opowiada?Joanna Kaczyńska, dyrektor biura Nie­ruchomości za Granicą. – Na przykład w Wielkiej Brytanii, po recesji w latach 90.,  nieruchomości podrożały niemal o 100 proc. w ciągu 2001–2011 r. – dodaje.

Skok na Turcję

W Europie, poza Anglią i Francją dobrym miejscem na lokatę kapitału mogą okazać się również Niemcy, które wyszły z kryzysu obronną ręką.

– Według agencji ratingowej Fitch mimo wyraźnego wzrostu cen w niektórych aglomeracjach, rynek nieruchomości u naszych zachodnich sąsiadów jest stabilny i nie wykazuje oznak przegrzania – przekonują przedstawiciele Lion's Banku. Co więcej, od 2005 do 2012 r., czyli w czasie globalnego kryzysu, indeks cen mieszkań w Niemczech wzrósł o niemal 11 proc. – O sile fundamentów tego rynku może natomiast świadczyć fakt, że kryzysowa przecena, zarejestrowana w latach 2008–2009, obniżyła ceny niemieckich nieruchomości jedynie o 3 proc. Dla porównania, w Polsce korekta wyniosła w tym czasie ponad 25 proc. Obserwowany od początku 2010 r. wyraźny trend wzrostowy w Niemczech to m.in. efekt dobrej kondycji makroekonomicznej tej gospodarki – zapewnia Bartosz Turek, kierownik działu analiz w Lion's Bank.

Z kolei w Hiszpanii, wbrew opiniom licznych ekspertów, w ubiegłym roku znów doszło do przecen, a olbrzymia część inwestycji realizowanych w czasie boomu świeci pustkami. Z tej stagnacji wyszedł jednak sektor ofert z wyższej półki. – Na Półwyspie Iberyjskim widać ożywienie w prestiżowych lokalizacjach, ale dotyczy tylko sprzedaży luksusowych rezydencji. Najlepiej radziły sobie położone kilkaset kilometrów od stałego lądu hiszpańskie Baleary. Rok 2013 dla tego regionu był, na przekór niekorzystnemu trendowi, bardzo udany. W samym tylko Port Andratx sprzedano 16 rezydencji o wartości ponad 5 mln euro każda. Na całej Majorce sprzedano nie mniej niż 30 takich nieruchomości, przy czym najdroższa rezydencja kosztowała 18 mln euro – mówi Bartosz Turek.

Według Knight Frank perspektywicznym krajem dla inwestorów może okazać się Turcja, w której w ubiegłym roku nieruchomości mieszkalne podrożały przeciętnie o niemal 13 proc. Szczególną popularnością cieszy się Stambuł ze względu na obecność dużych zagranicznych firm. – Za atrakcyjnością tego rynku przemawia fakt, że ceny w stolicy Turcji wciąż pozostają relatywnie niskie, a wysoka rentowność wynajmu zachęca inwestorów do zakupów. Trudno się więc dziwić, że lokalni pośrednicy utrzymują, że za wzrostem cen kryje się rosnąca liczba inwestorów zagranicznych. Pomaga w tym fakt, że turecki rynek jest otwarty na zagranicznych nabywców. Poza tym proces nabycia jest bardzo prosty, nie wymaga nawet udziału notariusza – zapewnia Bartosz Turek.

Według prognoz Universal 21, tureckie nieruchomości mogą w tym roku znacznie podrożeć. Powodem podwyżek mają być rosnące koszty budowy (o 10–15  proc. w ciągu roku). Na podwyżki wpływa również coraz silniejszy popyt. – Szczególnie nabywcy z zagranicy mają być kuszeni faktem słabej tureckiej liry wobec euro czy dolara. W efekcie tureckie nieruchomości postrzegane są jako relatywnie tańsze – zapewnia Bartosz Turek.

Brazylia kusi

Z kolei Joanna Kaczyńska poleca inwestorom Wyspy Zielonego Przylądka. – To młody kraj, który bardzo szybko się rozwija. Powstaje tu wiele ciekawych inwestycji hotelowych, turystyka wzrasta w bardzo szybkim tempie, a sytuacja polityczna jest bardzo stabilna. Właśnie teraz jest najlepszy czas na zakup nieruchomości na Wyspach Zielonego Przylądka, gdyż ceny są jeszcze dość niskie. Można kupić atrakcyjne apartamenty hotelowe gwarantujące wysokie zyski z najmu, bez wkładu pracy, ponieważ hotele zajmują się zarządzaniem apartamentów – tłumaczy Kaczyńska.

Analitycy rynkowi zwracają również uwagę na południową Amerykę, zwłaszcza Brazylię, w której w ostatnich latach doszło do dużych podwyżek, zwłaszcza w Rio de Janeiro, gdzie w ciągu ostatnich pięciu lat ceny mieszkań poszły w górę o ok. 189 proc., a w San Paulo – o niemal 130 proc.

– Jako przodująca gospodarka w grupie BRICS, Brazylia cieszy się szybkim rozwojem gospodarczym przy stabilnych rządach, a także przyciąga potencjalnych inwestorów ogromnymi zasobami naturalnymi – zapewnia Yolande Barnes, przedstawicielka Savills World Research.

Tymczasem największy brazylijski sąsiad – Argentyna, która jeszcze kilka lat temu uchodziła za bardzo obiecujący rynek, dziś raczej odstrasza. – Brak stabilizacji politycznej i galopująca inflacja zniechęcają zagranicznych kupców, którzy byli aktywni w Buenos Aires jeszcze 5–6 lat temu. A ponieważ nieruchomości kupuje się tu za dolary, a wynajmuje przeważnie w pesos, stopa zwrotu z najmu jest bardzo niska – wynosi zaledwie 1–2,5 proc. rocznie – tłumaczy Esteban Ybarra, pośrednik z Buenos Aires.

Azjatyckie tygrysy

Na rynkach azjatyckich prym wiodą Pekin, Szanghaj oraz Hongkong. – W ubiegłym roku, mimo spowolnienia gospodarki, rynek mieszkań w Szanghaju zanotował duży popyt, zmniejszając tym samym ich podaż. W tym czasie również i w Japonii pęd ku transakcjom był silny i nie słabnie również w tym roku. Z kolei w Hongkongu stopy zwrotu są dziś najwyższe z możliwych. Faza wzrostów na razie się kończy i nową podaż ograniczą korekty wartości nieruchomości – wyjaśnia Yolande Barnes.

Tymczasem krajem, nad którym warto się dziś zastanowić, jest Tajlandia. – To przysłowiowy raj na ziemi, jeśli chodzi o klimat, w dodatku koszty utrzymania są niskie. Ponadto ceny w Tajlandii nie są jeszcze wysokie i ciągle się pną – mówi Joanna Kaczyńska. Wyjątkiem są najlepsze lokalizacje, np. w centrum Bangkoku, najbardziej prestiżowe apartamenty kosztują ponad 9 tys. USD (czyli niemal 30 tys. zł) za 1 mkw. Dla porównania: w Warszawie, na rynku pierwotnym tak drogie oferty trafiają się obecnie bardzo rzadko, nie mówiąc o innych polskich aglomeracjach.

Zdaniem przedstawicieli tajskiego oddziału CBRE Research zagraniczni inwestorzy skupiają się głównie na Bangkoku, a także na takich resortach turystycznych, jak Phuket, Pattaya czy Hua Hin. Średnie stopy zwrotu z najmu nieruchomości się wahają, w Bangkoku w przedziale 4–8 proc. Jednak luksusowymi nieruchomościami w stolicy Tajlandii interesują się głównie rodzimi inwestorzy – ok. 80 proc. ofert trafia w ręce Tajlandczyków, a tylko 20 proc. – obcokrajowców. Z kolei w wakacyjnych tajskich kurortach udział cudzoziemców w transakcjach jest o wiele wyższy – np. w miejscowości Pattaya ok. 50 proc. nieruchomości staje się własnością obcokrajowców, a w Phuket wakacyjne domy wyceniane niekiedy nawet na ponad 20 mln USD, kupują głównie inwestorzy z zagranicy – opowiada James Pitchon z CBRE Research.

dorota.kaczynska@parkiet.com

Opinia

Kate Everett-Allen, analityk z Knight Frank Research

Inwestorzy najchętniej kupują dwupokojowe apartamenty, gwarantujące odpo­wiednią stopę zwrotu. Pod uwagę brane są lokale w budynkach z konsjerżem i całodobową ochroną, oczywiście profesjonalnie zarządzane. Prym wiedzie Londyn i Nowy Jork. Inne popularne kierunki w ostatnich latach to Hongkong, Vancouver oraz Sydney – cieszące się szczególnym zainteresowaniem wśród azjatyckich inwestorów. Z kolei Brytyjczycy i Skandynawowie kreują popyt na drugie domy w południowej Europie i na Karaibach, gdzie ceny od czasu boomu spadły o 30–40 proc. Jednak ceny, szczególnie w segmencie luksusowych i najtańszych mieszkań, będą się stabilizować w ciągu najbliższego roku lub dwóch lat. Z kolei w 2013 r. największe podwyżki cen mieszkań miały miejsce w Dżakarcie, Dublinie, Pekinie i Dubaju. Stawki pną się do góry również w Nairobi.

Przyczyny zwyżek są różne – np. w całej Indonezji w ostatnich latach gospodarka poszła gwałtownie do przodu, wywołując tym samym wzrost popytu na nieruchomości. Natomiast w Dubaju, po potężnym, ponad 50 proc. spadku cen w 2012 r., w 2013 r. doszło do 10 proc. podwyżki, choć nadal stawki są o ponad 20 proc. niższe niż dwa lata temu.

Najbardziej perspektywiczne kraje do lokowania kapitału w nieruchomości to, zdaniem ekspertów biura Nieruchomości za Granicą, Wielka Brytania, Francja i USA. – Państwa te są w stanie najszybciej się podnieść z kryzysu ekonomicznego, a ceny nieruchomości nawet jeśli w danym okresie spadną o kilka procent, dość szybko wracają do normalnego poziomu, po czym ponownie zaczynają rosnąc – opowiada?Joanna Kaczyńska, dyrektor biura Nie­ruchomości za Granicą. – Na przykład w Wielkiej Brytanii, po recesji w latach 90.,  nieruchomości podrożały niemal o 100 proc. w ciągu 2001–2011 r. – dodaje.

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej