Najbardziej perspektywiczne kraje do lokowania kapitału w nieruchomości to, zdaniem ekspertów biura Nieruchomości za Granicą, Wielka Brytania, Francja i USA. – Państwa te są w stanie najszybciej się podnieść z kryzysu ekonomicznego, a ceny nieruchomości nawet jeśli w danym okresie spadną o kilka procent, dość szybko wracają do normalnego poziomu, po czym ponownie zaczynają rosnąc – opowiada?Joanna Kaczyńska, dyrektor biura Nieruchomości za Granicą. – Na przykład w Wielkiej Brytanii, po recesji w latach 90., nieruchomości podrożały niemal o 100 proc. w ciągu 2001–2011 r. – dodaje.
Skok na Turcję
W Europie, poza Anglią i Francją dobrym miejscem na lokatę kapitału mogą okazać się również Niemcy, które wyszły z kryzysu obronną ręką.
– Według agencji ratingowej Fitch mimo wyraźnego wzrostu cen w niektórych aglomeracjach, rynek nieruchomości u naszych zachodnich sąsiadów jest stabilny i nie wykazuje oznak przegrzania – przekonują przedstawiciele Lion's Banku. Co więcej, od 2005 do 2012 r., czyli w czasie globalnego kryzysu, indeks cen mieszkań w Niemczech wzrósł o niemal 11 proc. – O sile fundamentów tego rynku może natomiast świadczyć fakt, że kryzysowa przecena, zarejestrowana w latach 2008–2009, obniżyła ceny niemieckich nieruchomości jedynie o 3 proc. Dla porównania, w Polsce korekta wyniosła w tym czasie ponad 25 proc. Obserwowany od początku 2010 r. wyraźny trend wzrostowy w Niemczech to m.in. efekt dobrej kondycji makroekonomicznej tej gospodarki – zapewnia Bartosz Turek, kierownik działu analiz w Lion's Bank.
Z kolei w Hiszpanii, wbrew opiniom licznych ekspertów, w ubiegłym roku znów doszło do przecen, a olbrzymia część inwestycji realizowanych w czasie boomu świeci pustkami. Z tej stagnacji wyszedł jednak sektor ofert z wyższej półki. – Na Półwyspie Iberyjskim widać ożywienie w prestiżowych lokalizacjach, ale dotyczy tylko sprzedaży luksusowych rezydencji. Najlepiej radziły sobie położone kilkaset kilometrów od stałego lądu hiszpańskie Baleary. Rok 2013 dla tego regionu był, na przekór niekorzystnemu trendowi, bardzo udany. W samym tylko Port Andratx sprzedano 16 rezydencji o wartości ponad 5 mln euro każda. Na całej Majorce sprzedano nie mniej niż 30 takich nieruchomości, przy czym najdroższa rezydencja kosztowała 18 mln euro – mówi Bartosz Turek.
Według Knight Frank perspektywicznym krajem dla inwestorów może okazać się Turcja, w której w ubiegłym roku nieruchomości mieszkalne podrożały przeciętnie o niemal 13 proc. Szczególną popularnością cieszy się Stambuł ze względu na obecność dużych zagranicznych firm. – Za atrakcyjnością tego rynku przemawia fakt, że ceny w stolicy Turcji wciąż pozostają relatywnie niskie, a wysoka rentowność wynajmu zachęca inwestorów do zakupów. Trudno się więc dziwić, że lokalni pośrednicy utrzymują, że za wzrostem cen kryje się rosnąca liczba inwestorów zagranicznych. Pomaga w tym fakt, że turecki rynek jest otwarty na zagranicznych nabywców. Poza tym proces nabycia jest bardzo prosty, nie wymaga nawet udziału notariusza – zapewnia Bartosz Turek.