Czy właściciele mieszkań, w których można urządzić biuro dla niewielkiej firmy, będą skłonni do ustępstw? Sprawdziliśmy to jako klienci.
Na 12. piętrze budynku Babka Tower przy al. Jana Pawła II w Warszawie znaleźliśmy 52,5-metrowe mieszkanie. Za lokal z dwoma pokojami, aneksem kuchennym i ogrodem zimowym właściciel chce 3,1 tys. zł miesięcznie. Opłata zawiera czynsz dla administracji. Lokalizacja jest bardzo dobra. Ale czynsz wydaje się za wysoki. – Damy 2,5 tys. zł – proponujemy właścicielowi w rozmowie telefonicznej. Ofertę przyjmuje z rozbawieniem. – Możliwy jest rabat, ale nie tak wielki – mówi.
2,5 tys. zł to za mało, żeby wynająć 56-metrowe mieszkanie na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Upatrzyliśmy tam sobie dwupokojowy lokal w kamienicy z 1950 roku. W mieszkaniu można urządzić np. kancelarię prawną. Czynsz wynosi 3 tys. zł miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć opłaty dla administracji w wysokości 635 zł. Razem: prawie 3,7 tys. zł. – Nie uda się zejść poniżej 3 tys. zł – mówi pośrednik zajmujący się ofertą. – Poprzedni najemca płacił ponad 4 tys. zł. W tej części miasta będzie bardzo trudno o lokal na biuro za 2,5 tys. zł – dodaje.
Na Starym Mieście w Krakowie chcieliśmy wynająć 59-metrowe mieszkanie. – Kamienica jest po remoncie, wymienione zostały wszystkie instalacje. W mieszkaniu są meble, sprzęt AGD, internet – zachęca właściciel. Nie wyklucza wynajęcia mieszkania na biuro, ale nie chciałby, „żeby za klientami nie zamykały się drzwi". Wynajmujący ustalił czynsz w wysokości 1,7 tys. zł miesięcznie. Stawka obejmuje opłaty dla administracji. Proponujemy 1,5 tys. zł miesięcznie. – Nie ma mowy – ucina wynajmujący.
Skłonny do negocjacji był właściciel 54-metrowego mieszkania na Starym Mieście w Poznaniu. Za lokal w starej kamienicy chciałby dostawać 3 tys. zł miesięcznie. – To wnętrze z historyczną dekoracją malarską, pięknym, szesnastowiecznym stropem i z gotyckimi formami architektonicznymi – opowiada. Proponujemy mu 2,5 tys. zł. Zaprasza nas do oglądania lokalu.