Jeśli ktoś chce kupić lokal za 4–5 tys. zł za mkw., to musi nastawić się na dużą powierzchnię i wydatek rzędu co najmniej 450 tys. zł. Bo sprzedawcy takie stawki za mkw. proponują głównie w przypadku dużych mieszkań, na które trudno znaleźć kupców.
– Nawet w okresie najlepszej koniunktury sprzedaż lokalu liczącego 120–130 mkw. nie jest łatwa. Z takimi ofertami konkurują bowiem segmenty. Przy mniejszych powierzchniach tylko mieszkania z wielkiej płyty osiągają takie ceny. Czasem też lokale w kamienicach na obrzeżach miasta – tłumaczy Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse.
Większość lokali wycenionych na 4–5 tys. zł za mkw. ma trzy lub cztery pokoje. Kosztują około 500 tys. zł.
– Często będą to nawet albo „czwórki" albo i „piątki" w blokach z wielkiej płyty. Zazwyczaj do remontu, nierzadko na ostatnim piętrze, bez windy, gdzieś na obrzeżach miasta – wylicza Robert Barszcz, przedstawiciel agencji Ober-Haus.
Jego zdaniem zarówno podaż tych ofert w tym segmencie rynku nie jest imponująca, jak też popyt. Stąd albo największe lokale – mimo dość niskich cen za mkw. – będą dalej tanieć, albo ich ceny przynajmniej pozostaną niezmienione.