- Limity ceny metra kwadratowego nie są nowym pomysłem. W przeszłości tego typu warunek musiały spełniać mieszkania kupowane za preferencyjny kredyt w programach „Rodzina na Swoim” i „Mieszkanie dla Młodych”, a obecnie – za „Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy” z gwarantowanym przez państwo wkładem własnym – przypomina Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Czytaj więcej
W Trójmieście deweloperzy uzupełnili ofertę mieszkaniami dużo tańszymi niż średnia dla całego ryn...
Wyższe limity cen dla nowych mieszkań
Marek Wielgo zaznacza, że ze względu na metodologię wyliczania limity ceny metra kwadratowego nieruchomości często były krytykowane przez ekspertów. - Wysokość zależy od wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków, który co pół roku ustalają wojewodowie osobno dla danego województwa, miasta wojewódzkiego i dla gmin z nim sąsiadujących – wyjaśnia Marek Wielgo. – Poza tym limit ceny metra kwadratowego mieszkań kupowanych od firm deweloperskich jest wyższy niż w przypadku lokali z rynku wtórnego. Gdyby ten sam mechanizm miał działać w programie kredytów mieszkaniowych „Na start”, cena nowego mieszkania w Warszawie nie mogłaby przekraczać ok. 13,5 tys. zł za metr. Na rynku wtórnym limit wynosiłby zaś ok. 12,5 tys. zł za mkw.
Z kolei w gminach sąsiadujących ze stolicą jest to 10,3 tys. zł za metr na rynku pierwotnym i ok. 9,8 tys. zł na rynku wtórnym. - W pozostałej części województwa mazowieckiego cena nowego mieszkania nie mogłaby przekraczać 8,6 tys. zł, a używanego – 8 tys. zł za mkw. – wskazuje Marek Wielgo. - Problem w tym, że limity średniej ceny mkw. są często oderwane od realiów rynkowych. To powoduje, że oferta mieszkań spełniających tego typu kryterium cenowe jest skromna.
Tak jest m.in. w Krakowie, gdzie średnia cena mkw. mieszkań w ofercie deweloperów przekracza 16,1 tys. zł, zaś limit cen wynosiłby ok. 11,1 tys. zł za metr.