Stowarzyszenia do walki z deweloperami

Mieszkańcy osiedli willowych nie chcą bloków w sąsiedztwie.

Publikacja: 05.10.2018 00:02

Budowa nowego osiedla nierzadko budzi opór osób, które mieszkają w okolicy.

Budowa nowego osiedla nierzadko budzi opór osób, które mieszkają w okolicy.

Foto: shutterstock

Mieszkańcy dzielnic willowych w miastach znaleźli sposób na blokowanie inwestycji deweloperskich. O wsparcie proszą lokalne stowarzyszenia, które bronią ich racji w urzędach i sądach.

Często wygrywają, choć przepisy nie rozstrzygają jednoznacznie, czy wolno im uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych, czy nie. Za każdym razem zależy to od interpretacji art. 31 kodeksu postępowania administracyjnego.

Przepis ten pozwala uczestniczyć w postępowaniu organizacji społecznej, jeśli jest to uzasadnione celami statutowymi i przemawia za tym interes społeczny. Obie przesłanki liczą się łącznie.

Za każdym razem trzeba to sprawdzić. Nigdy więc do końca nie wiadomo, czy dane stowarzyszenie będzie dopuszczone do postępowania, czy nie. Nie ma bowiem w przepisach kodeksu postępowania administracyjnego definicji „interesu społecznego". Dochodzi więc do sporów na tym tle. Później trafiają one na wokandy sądowe.

W trosce o dziedzictwo

Krakowskie Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej powstało w 2009 r.

– Wówczas nie było jeszcze problemów z inwestycjami deweloperskimi. Stowarzyszenie założyliśmy m.in. po to, aby zorganizować obchody 645-lecia Woli Duchackiej i zabiegać o utworzenie podworskiego Parku Duchackiego – wspomina Beata Anna Symołon, wieloletnia prezes tego stowarzyszenia. – Dopiero jakieś trzy, cztery lata temu deweloperzy masowo zaczęli budować tutaj bloki. Postanowiliśmy więc zacząć bronić interesów wszystkich mieszkańców Woli Duchackiej. To typowe osiedle domów jednorodzinnych, pozostałość po dawnej podkrakowskiej wsi. Chcieliśmy ocalić dziedzictwo historyczne i kulturowe Woli. Nie chcemy, aby zmieniła swój charakter. Naszym pragnieniem jest, aby deweloperzy budowali z poszanowaniem ładu przestrzennego, obowiązujących przepisów oraz zachowaniem charakteru dawnych osiedli – tłumaczy Symołon.

Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej wprowadziło jednak zmiany do swojego statutu. Dzięki nim może uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych. – Niestety, za każdym razem władze Krakowa odmawiały nam bycia stroną w postępowaniach. Dlatego odwołujemy się. Przez ostatnie trzy lata braliśmy udział w sumie w kilkunastu postępowaniach, z reguły dotyczyły one wydania decyzji o warunkach zabudowy. W wielu wypadkach wyroki były dla nas korzystne – mówi Beata Anna Symołon.

Sukces po latach

Ostatnio krakowskie stowarzyszenie wygrało w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Chodziło konkretnie o  pięć decyzji w sprawie warunków zabudowy dla pięciu bloków. Miały one powstać w samym środku Woli Duchackiej. Tak duże osiedle, zdaniem mieszkańców, zwiększyłoby ruch samochodowy, zmniejszyło liczbę miejsc do parkowania, a co najgorsze, pogorszyłoby komfort mieszkania w  tej okolicy i obniżyło wartość nieruchomości w sąsiedztwie osiedla bloków.

Początkowo stowarzyszenie przegrywało. Samorządowe kolegium odwoławcze oraz czterokrotnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie przyznały, że wprawdzie wymienione w statucie cele stowarzyszenia co do zasady uzasadniają jego udział w postępowaniu o wydanie warunków zabudowy, ale nie oznacza to, że ta organizacja może automatycznie brać udział w każdym postępowaniu. W tych zaś wypadkach organizacja reprezentuje partykularne interesy mieszkańców Woli Duchackiej, a nie interes społeczny.

W piątej sprawie WSA uznał inaczej. Jego zdaniem organizacja spełnia obie przesłanki z art. 31 k.p.a. Inwestycja ma stanąć w bezpośrednim sąsiedztwie domów jednorodzinnych i będzie miała na nie wpływ. Stowarzyszenie ma więc interes społeczny, by bronić mieszkańców osiedla. A jego celem statutowym jest reprezentacja mieszkańców w postępowaniach administracyjnych.

Naczelny Sąd Administracyjny uznał tak samo jak WSA w ostatniej, piątej sprawie: stowarzyszenie ma prawo brać udział w postępowaniach o wydanie warunków zabudowy dla bloków. Spełnia bowiem obie przesłanki z art. 31 k.p.a. Według niego przesłanka interesu społecznego nie jest zdefiniowana. Oznacza to, że w każdej sprawie trzeba badać ją indywidualnie. W tym wypadku nie ma zaś żadnych wątpliwości, że doszło do jej spełnienia. Stowarzyszenie walczy w imieniu mieszkańców osiedla, których interes narusza budowa bloków.

Konflikt interesów

Batalie z deweloperami toczą stowarzyszenia w wielu dużych miastach: Warszawie, Trójmieście, Poznaniu czy Wrocławiu. Dlatego deweloperzy przyznają, że takie działania są dla nich codziennością. – Większość przypadków dotyczy kwestii związanych z miejscami postojowymi, siecią dróg dojazdowych, kubaturą budynków czy przebudową infrastruktury i mediów. Niestety, część takich spraw ma swój finał w sądach. Wydłuża to cały proces inwestycyjny i zwiększa koszty przedsięwzięcia – przyznaje Łukasz Borkowski z firmy deweloperskiej Atal.

Podobnego zdania jest Polski Związek Firm Deweloperskich.

– Każda inwestycja, która nie jest położeniem nowego asfaltu na drogę czy wymianą chodnika, wywołuje z reguły protesty. Jest to odwieczny konflikt mieszkańców danej okolicy z  tymi, którzy chcą tam dopiero zamieszkać – mówi Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Zdaniem Płochockiego udział w postępowaniach administracyjnych stowarzyszeń blokujących wszystkie inwestycje na danym terenie jest co najmniej wątpliwy. Jak podkreśla, w postępowaniach administracyjnych powinny brać udział przede wszystkim osoby, które mieszkają w bliskim sąsiedztwie inwestycji, i takie, na które może ona mieć faktycznie wpływ.

Mieszkańcy dzielnic willowych w miastach znaleźli sposób na blokowanie inwestycji deweloperskich. O wsparcie proszą lokalne stowarzyszenia, które bronią ich racji w urzędach i sądach.

Często wygrywają, choć przepisy nie rozstrzygają jednoznacznie, czy wolno im uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych, czy nie. Za każdym razem zależy to od interpretacji art. 31 kodeksu postępowania administracyjnego.

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej