– Wówczas nie było jeszcze problemów z inwestycjami deweloperskimi. Stowarzyszenie założyliśmy m.in. po to, aby zorganizować obchody 645-lecia Woli Duchackiej i zabiegać o utworzenie podworskiego Parku Duchackiego – wspomina Beata Anna Symołon, wieloletnia prezes tego stowarzyszenia. – Dopiero jakieś trzy, cztery lata temu deweloperzy masowo zaczęli budować tutaj bloki. Postanowiliśmy więc zacząć bronić interesów wszystkich mieszkańców Woli Duchackiej. To typowe osiedle domów jednorodzinnych, pozostałość po dawnej podkrakowskiej wsi. Chcieliśmy ocalić dziedzictwo historyczne i kulturowe Woli. Nie chcemy, aby zmieniła swój charakter. Naszym pragnieniem jest, aby deweloperzy budowali z poszanowaniem ładu przestrzennego, obowiązujących przepisów oraz zachowaniem charakteru dawnych osiedli – tłumaczy Symołon.
Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej wprowadziło jednak zmiany do swojego statutu. Dzięki nim może uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych. – Niestety, za każdym razem władze Krakowa odmawiały nam bycia stroną w postępowaniach. Dlatego odwołujemy się. Przez ostatnie trzy lata braliśmy udział w sumie w kilkunastu postępowaniach, z reguły dotyczyły one wydania decyzji o warunkach zabudowy. W wielu wypadkach wyroki były dla nas korzystne – mówi Beata Anna Symołon.
Sukces po latach
Ostatnio krakowskie stowarzyszenie wygrało w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Chodziło konkretnie o pięć decyzji w sprawie warunków zabudowy dla pięciu bloków. Miały one powstać w samym środku Woli Duchackiej. Tak duże osiedle, zdaniem mieszkańców, zwiększyłoby ruch samochodowy, zmniejszyło liczbę miejsc do parkowania, a co najgorsze, pogorszyłoby komfort mieszkania w tej okolicy i obniżyło wartość nieruchomości w sąsiedztwie osiedla bloków.
Początkowo stowarzyszenie przegrywało. Samorządowe kolegium odwoławcze oraz czterokrotnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie przyznały, że wprawdzie wymienione w statucie cele stowarzyszenia co do zasady uzasadniają jego udział w postępowaniu o wydanie warunków zabudowy, ale nie oznacza to, że ta organizacja może automatycznie brać udział w każdym postępowaniu. W tych zaś wypadkach organizacja reprezentuje partykularne interesy mieszkańców Woli Duchackiej, a nie interes społeczny.
W piątej sprawie WSA uznał inaczej. Jego zdaniem organizacja spełnia obie przesłanki z art. 31 k.p.a. Inwestycja ma stanąć w bezpośrednim sąsiedztwie domów jednorodzinnych i będzie miała na nie wpływ. Stowarzyszenie ma więc interes społeczny, by bronić mieszkańców osiedla. A jego celem statutowym jest reprezentacja mieszkańców w postępowaniach administracyjnych.
Naczelny Sąd Administracyjny uznał tak samo jak WSA w ostatniej, piątej sprawie: stowarzyszenie ma prawo brać udział w postępowaniach o wydanie warunków zabudowy dla bloków. Spełnia bowiem obie przesłanki z art. 31 k.p.a. Według niego przesłanka interesu społecznego nie jest zdefiniowana. Oznacza to, że w każdej sprawie trzeba badać ją indywidualnie. W tym wypadku nie ma zaś żadnych wątpliwości, że doszło do jej spełnienia. Stowarzyszenie walczy w imieniu mieszkańców osiedla, których interes narusza budowa bloków.