Młode osoby budujące dziś domy zupełnie inaczej podchodzą do prowadzenia inwestycji niż wiele rodzin stawiających budynki jednorodzinne jeszcze kilka lat temu. Tak twierdzą doradcy, którzy pomagają im przy prowadzeniu budów.
Na przykład mniej osób decyduje się na przeciąganie prac latami i budowę systemem gospodarczym, z przypadkowo kupionych – „w promocji" – materiałów, gromadzonych na podwórkach, czekających aż zostaną „wbudowane".
Wielu inwestorów, szczególnie, gdy chodzi o ich pierwszą własną nieruchomość, wychodzi z założenia, że taniej wyjdzie postawienie domu w ciągu roku niż wynajmowanie mieszkania latami, i spokojne prowadzenie robót w tempie, na jakie pozwolą oszczędności. Szybkie budowanie możliwe jest bowiem za gotówkę – swoją lub z kredytu. Ta druga opcja dominuje.
Jak mówią inspektorzy nadzoru budowlanego, młodzi inwestorzy nie chcą dziś wprowadzać się do tylko częściowo wykończonego domu, bez łazienki czy bez zrobionych podłóg – nie chcą żyć latami na budowie.
Nie tylko domy muszą być gotowe, ale także podjazd – aby nie brnęli po kostki w błocie, chcąc dojść do furtki. I w większości przypadków nie potrzebują granitowej kostki przed domem ani kamienia naturalnego na podłodze salonu. Młodzi inwestorzy wybierają tańsze wykończenie, ale budują energooszczędnie, by koszty utrzymania domu były jak najniższe.