Jak rozkręcić budowę mieszkań

Skoro środków publicznych jest za mało, sięgnijmy po kapitał prywatny Z takiego założenia wyszli eksperci PO szukający rozwiązania problemów z mieszkaniami. I mają już pomysł

Publikacja: 03.11.2007 02:21

Jak rozkręcić budowę mieszkań

Foto: Rzeczpospolita

Gmina mogłaby wchodzić w spółkę z prywatnym inwestorem. Ten na działce przekazanej przez gminę bądź kupionej na rynku stawiałby budynki. Gmina podpisywałaby z inwestorem wieloletnie umowy na wynajmowanie mieszkań, które z kolei sama udostępniałaby w zamian za czynsz lokatorom. Tak w największym skrócie wygląda jeden z pomysłów PO na rozruszanie budownictwa mieszkaniowego.

– Koncepcja jest już dopracowana. To będzie projekt rządowy. Zaraz po uformowaniu rządu eksperci siądą do pisania ustawy – zapowiada nowo wybrany senator Łukasz Abgarowicz, ekspert Platformy ds. budownictwa. – Już teraz w prawie jest zapis pozwalający gminie przejmować od osoby trzeciej mieszkanie i podnajmować je taniej potrzebującym. Nikt jednak tego nie wykorzystuje. Choćby dlatego, że gmina może podpisać umowę wyłącznie na mieszkanie już istniejące, a nie dopiero powstające. A chodzi o zaktywizowanie inwestorów do budowy nowych domów.

Jak tłumaczy Abgarowicz, potrzebne jest do tego kilka narzędzi. Najważniejsze to gwarancje państwa w czasie budowy, które po zrealizowaniu inwestycji zamieniane byłyby na wieloletnie umowy wynajmu z gminą. To dzięki nim inwestor mógłby spłacić kredyt, jeśli zaciągał go na budowę. Umowa wieloletnia w całości może być zabezpieczeniem kredytu. Z kolei gmina nie jest obciążona zadłużeniem na inwestycje. Opłata obciąża jedynie koszty bieżące jej działalności.

Abgarowicz przyznaje, że rozmawiał już na ten temat z politykami PSL, między innymi głównym ekspertem partii ds. infrastruktury Januszem Piechocińskim.

– PSL poprze ten projekt. Wierzę, że i opozycja tak zrobi. Moim zdaniem jest wielka szansa, by szybko przeszły odpowiednie zmiany w prawie – zapowiada.

– Poprzemy ten pomysł, choć mam w związku z nim pewne obawy – mówi Wiesław Szczepański z komisji infrastruktury, który z listy LiD wszedł do Sejmu nowej kadencji. – Jedna ustawa nie wystarczy. Trzeba jeszcze zmian w ustawie o dodatku mieszkaniowym oraz o zamówieniach publicznych. By gminy mogły bez przeszkód wynajmować mieszkania i dopłacać do czynszu. No i jeszcze trzeba mieć pewność, że gminy w budżetach znajdą pieniądze na dopłaty. Pomysł dobry, ale boję się, że zrealizowanie zabierze więcej czasu.

Ekspert PO potwierdza, że są konieczne zmiany w innych ustawach. Chodzi m.in. o „poluzowanie” przepisów dotyczących ochrony lokatorów. One nie mogą obejmować mieszkań nowo wznoszonych. Ma to zabezpieczać przed patologiami. Sytuacjami gdy np. gmina musi latami tolerować lokatorów, których z powodzeniem stać na płacenie pełnego czynszu. Bądź też takich, którzy przestają płacić czynsz. W tej chwili ich eksmisja praktycznie jest niemożliwa. Przepisy muszą dawać więcej praw właścicielom mieszkań, w tym przypadku gminom. Rolą gmin będzie zatem jak najlepsze rozpoznanie, komu pomagać, a komu nie.

To niejedyny pomysł PO na rozwiązywanie problemów mieszkaniowych. Jak zapowiada Abgarowicz, w ciągu trzech miesięcy powinniśmy zobaczyć pierwsze efekty usuwania podstawowych barier w budownictwie. A tych jest mnóstwo. Wystarczy wspomnieć, że od 1990 roku liczba przepisów regulujących prawo budowlane wzrosła o ok. 1100 proc.!

– W ciągu roku powinno być gotowe nowe prawo budowlane. Także w ciągu roku prawo o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. To zajmie rok, bo jest to ustawa w zasadzie ustrojowa. Ustala bowiem ograniczenia we władaniu własnością. Dlatego potrzeba głębokich konsultacji z rozmaitymi środowiskami. Nie tylko z merytorycznymi izbami, ale i samorządami, właścicielami gruntów – mówi Abgarowicz.

Dodaje, że jeśli te wszystkie zmiany uda się wprowadzić w życie, co uprości prawo i przyspieszy przygotowywanie terenów pod inwestycje, do końca kadencji nowego Sejmu powinno powstawać 250 – 300 tys. mieszkań rocznie. Taki poziom daje szanse na rozwiązanie problemów mieszkaniowych.

[ramka]W ostatnich latach rocznie oddawano do użytku poniżej 120 tys. mieszkań. Eksperci PO twierdzą, że dzięki ich zmianom w prawie można w Polsce budować nawet 250-300 tysięcy nowych lokali.[/ramka]

Gmina mogłaby wchodzić w spółkę z prywatnym inwestorem. Ten na działce przekazanej przez gminę bądź kupionej na rynku stawiałby budynki. Gmina podpisywałaby z inwestorem wieloletnie umowy na wynajmowanie mieszkań, które z kolei sama udostępniałaby w zamian za czynsz lokatorom. Tak w największym skrócie wygląda jeden z pomysłów PO na rozruszanie budownictwa mieszkaniowego.

– Koncepcja jest już dopracowana. To będzie projekt rządowy. Zaraz po uformowaniu rządu eksperci siądą do pisania ustawy – zapowiada nowo wybrany senator Łukasz Abgarowicz, ekspert Platformy ds. budownictwa. – Już teraz w prawie jest zapis pozwalający gminie przejmować od osoby trzeciej mieszkanie i podnajmować je taniej potrzebującym. Nikt jednak tego nie wykorzystuje. Choćby dlatego, że gmina może podpisać umowę wyłącznie na mieszkanie już istniejące, a nie dopiero powstające. A chodzi o zaktywizowanie inwestorów do budowy nowych domów.

Nieruchomości
Flare na Grzybowskiej. Luksusowy apartamentowiec wchodzi na rynek
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Biurowiec The Form otwarty na najemców
Nieruchomości
Develia sprzedała grunt przy Kolejowej we Wrocławiu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?