Dodaje, że linia będąca własnością zakładu nie była i nie jest w pełni wykorzystana, ponieważ zakład nie został rozbudowany.– Dzisiejszy właściciel linii PZL Wola powinien podjąć działania zmierzające do zapewnienia zasilania zakładu linią średniego napięcia 15 kV – mówi przedstawiciel miasta, zapowiadając podjęcie interwencji w tej sprawie.
Jak ustaliliśmy, RWE Stoen do linii się nie przyznaje. – Linia nie jest własnością RWE Stoen. Na podstawie zawartej umowy dostarczamy energię do styku sieci energetycznej należącej do RWE Stoen i linii będącej własnością PZL Wola. Zgodnie z prawem energetycznym naszym zadaniem jest dostarczanie energii do klientów i nie możemy brać odpowiedzialności za jej użytkowanie przez odbiorców – informuje Iwona Jarzębska, dyr. ds. komunikacji i Marketingu w RWE Stoen.
Rafał Wypiór, kancelaria Kaczor, Klimczyk, Pucher, Wypiór
– Jak wynika z opisu, właściciele nieruchomości, ponad którymi przebiegają sieci energetyczne, podjęli działania wyłącznie na płaszczyźnie administracyjnoprawnej, starając się wykazać, że sieci te zostały wybudowane w sposób sprzeczny z prawem budowlanym i jako samowola budowlana podlegają usunięciu. Tymczasem w niniejszej sprawie warto również zwrócić uwagę na aspekt cywilnoprawny. Mamy tu bowiem do czynienia z ingerowaniem przez operatora tych sieci w prawo własności nieruchomości, nad którymi one przebiegają. Dzieje się tak dlatego, że, zgodnie z art.143 kodeksu cywilnego własność gruntu rozciąga się także na przestrzeń nad i pod jego powierzchnią. Potwierdził to Sąd Najwyższy, który w wyroku z 17 czerwca 2005 r., sygn. akt III CK 685/2004, niepublikowanym, stwierdził, że takie korzystanie z nieruchomości odpowiada treści służebności. Oznacza to, że operator sieci musi uzyskać odpowiedni tytuł prawny do gruntu, aby przeprowadzić linię energetyczną nad gruntem, nawet wówczas, gdy linia ta nie styka się z gruntem, tzn. na całej swej długości jest napowietrzna, a słupy energetyczne zainstalowane są poza granicami tej działki.
Warto odnotować, że również w opisanym przypadku dochodzi do korzystania z cudzej własności, aczkolwiek najpierw należy ustalić, czy inwestor nie legitymował się prawem do zajęcia cudzych nieruchomości pod urządzenia liniowe, ustanowionym na podstawie obowiązującej w dacie przygotowania do inwestycji ustawy z 28 czerwca 1950 r. o powszechnej elektryfikacji wsi i osiedli. Jeżeli takiego prawa w istocie nie miał, to właścicielom nieruchomości, ponad którymi przebiegają linie energetyczne, przysługuje oparte na art. 222§2 kodeksu cywilnego roszczenie o usunięcie urządzeń liniowych i zaprzestanie naruszania ich własności, a ponadto wynagrodzenie za dotychczasowe korzystanie z ich nieruchomości bez tytułu prawnego. Jeżeli natomiast inwestor uzyskał tytuł prawny w trybie wyżej powołanej ustawy, wówczas właściciele nieruchomości obciążonych tym prawem mogą domagać się od operatora sieci energetycznej, zgodnie z art.70 i następne ustawy z 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, zastąpionym obecnie obowiązującym art. 124 i następnymi ustawami z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, odszkodowania, a nawet wywłaszczenia nieruchomości, jeżeli dalsze z nich korzystanie jest niemożliwe, tak jest w uchwale Sądu Najwyższego z 1 czerwca 1995 r., sygn. akt III AZP 12/1995, OSNP 1995/22/271.