W 1950 roku na przyjęciu w czasie Kongresu Pokoju był tu sam Picasso – mówi z dumą Henryk Zieliński, prezes wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Mickiewicza 34/36. – Niestety, czasy świetności nasz Szklany Dom ma już za sobą.
Budynek niedaleko pl. Wilsona to jedyny, samodzielny, mieszkalny zabytek na Żoliborzu (chronione są całe osiedla, np. Żoliborz Oficerski). Powstał w latach 1937 – 1939 wg projektu Juliusza Żurawskiego. Jak na swoje czasy był szczytem nowoczesności: trzy tarasy, podziemny garaż, windy. Zbudowany według zasad głoszonych przez Francuza Le Corbusiera stanowi, jak przyznają urzędnicy, „wybitny przykład architektury funkcjonalistycznej okresu międzywojennego”. Ale dziś to obdrapane klatki schodowe i dachy do remontu.
– Jednak oprócz wartości historycznej są także żywi mieszkańcy – mówi Maria Bulikowska, administrator budynku. I opowiada. – Okna na klatkach schodowych są w fatalnym stanie. Chcieliśmy je wymienić i skierowaliśmy ponad rok temu wniosek do stołecznego konserwatora zabytków o pozwolenie na remont. Ale ten zgody nie dał. Dlaczego? – Bo nie zgadza się na wstawienie plastikowych okien za 70 tys. A nas nie stać na dobre drewniane, które są trzy razy droższe – mówi Bulikowska.
Co na to urzędnicy?
– Ze względu na unikalny charakter i wartość zabytkową obiektu niedopuszczalne jest zastępowanie oryginalnej, drewnianej stolarki okiennej oknami wykonanymi z PCV – mówi zastępca stołecznego konserwatora zabytków Artur Zbiegieni. – Okna stanowią integralną część elewacji budynku i wywierają znaczący wpływ na architektoniczny wyraz – dodaje Zbiegieni.