W 2018 r. w Łodzi deweloperzy znaleźli nabywców na 4,2 tys. mieszkań, o 27 proc. więcej niż rok wcześniej. To jedyny rynek z „wielkiej szóstki" (pozostałe to Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto i Poznań), gdzie sprzedaż urosła. Według szacunków firmy JLL REAS w zeszłym roku sprzedaż w sześciu głównych aglomeracjach skurczyła się o 11 proc., do 64,8 tys. mieszkań.
Skokowe tempo wzrostu łódzkiego rynku obserwowane jest od czterech lat.
– Łódź dużo dłużej niż inne miasta regionalne borykała się z problemami transformacji – komentuje Ewa Palus, analityk rynku nieruchomości w redNet Property Group.
– Dopiero kilka lat temu miasto zaczęło się widocznie rozwijać, podczas gdy Kraków, Wrocław czy Poznań czasy najdynamiczniejszego rozwoju miały już za sobą i mogły ugruntowywać osiągniętą pozycję rynkową. Późniejszy rozwój Łodzi sprawił, że niektóre tendencje widoczne w innych miastach tu są przesunięte w czasie – dodaje.
Ziemia obiecana II
– Łódź jest jednym z najszybciej rozwijających się polskich miast. Jej potencjał dostrzegły kilka lat temu firmy z sektora BPO, SSC i IT, które zaczęły otwierać tu swoje nowe oddziały – mówi Palus. – Nie bez znaczenia jest także rozwój Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w ramach której funkcjonują zakłady produkcyjne z sektora budowlanego, farmaceutycznego, elektrotechnicznego czy spożywczego. Centralne położenie na mapie Polski przyczyniło się do dynamicznego rozwoju branży magazynowanej i logistycznej – wylicza.