Reklama
Rozwiń

Za wiele mieszkań wchodzi na rynek

Na kupujących czeka 45 tysięcy lokali. Oferta rośnie za szybko. Deweloperzy i ich klienci mogą mieć kłopoty

Publikacja: 15.04.2011 20:13

Za wiele mieszkań wchodzi na rynek

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Tak wielkiej oferty na rynku pierwotnym jak dziś już dawno nie było – ostatnio przed kryzysem w 2008 roku. Wtedy jednak tanie kredyty hipoteczne napędzały klientów deweloperom, dziś jest odwrotnie.

– Niepokoi, że w sprzedaży pojawiło się bardzo dużo   mieszkań w krótkim czasie.  Dziś w siedmiu miastach Polski (w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi i Katowicach) deweloperzy mają w ofercie prawie 45 tysięcy mieszkań. A liczba ta z miesiąca na miesiąc się powiększa – podaje najnowsze dane Marcin Gołębiowski, pełnomocnik zarządu z firmy doradczej redNet Consulting.

Także z najświeższych analiz firmy doradczej Reas wynika, że deweloperzy z kwartału na kwartał budują coraz więcej.

– W pierwszym kwartale tego roku liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży na sześciu największych rynkach była o 25 proc. wyższa niż kwartał wcześniej – podaje Paweł Sztejter, partner w Reasie.

Taka sytuacja, wbrew pozorom, wcale nie jest dobra dla osób planujących kupno lokali  w budowie. Walka deweloperów na ceny oraz problemy z ciągłością finansowania projektów mogą oznaczać kłopoty z dokończeniem rozgrzebanych budów.

– Istnieje ryzyko, że duża podaż będzie wywoływać presję na ceny – uważa Marcin Gołębiowski. – Należy liczyć się z tym, że jedynie mocny popyt utrzyma rynek mieszkaniowy w dzisiejszej kondycji.

Sami deweloperzy wiedzą jednak, że łatwo im w tym roku nie będzie. Przyznają, że na rynku pojawi się zbyt dużo nowych inwestycji, spośród których część się nie  powiedzie.

– Sytuacja, łagodnie mówiąc, nie jest dobra, bo nierównowaga między podażą mieszkań a popytem jest znaczna – przyznaje Jacek Bielecki, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – To źle wróży niektórym firmom. Nabywców na ich mieszkania może zabraknąć, gdyż potencjalnych kupujących nie stać na lokale  i kredyty. Te ostatnie są i drogie, i trudno dostępne.

W związku z tym – zdaniem Jacka Bieleckiego – w tym roku nastąpi proces oczyszczania się rynku deweloperskiego, konsolidacje i przejęcia. Odpadną najsłabsze firmy, niemające za co budować, gdy zabraknie klientów kupujących  powstające mieszkania.

"Część projektów się nie uda"  – więcej o planach deweloperów  w poniedziałkowych  "Nieruchomościach"

Tak wielkiej oferty na rynku pierwotnym jak dziś już dawno nie było – ostatnio przed kryzysem w 2008 roku. Wtedy jednak tanie kredyty hipoteczne napędzały klientów deweloperom, dziś jest odwrotnie.

– Niepokoi, że w sprzedaży pojawiło się bardzo dużo   mieszkań w krótkim czasie.  Dziś w siedmiu miastach Polski (w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi i Katowicach) deweloperzy mają w ofercie prawie 45 tysięcy mieszkań. A liczba ta z miesiąca na miesiąc się powiększa – podaje najnowsze dane Marcin Gołębiowski, pełnomocnik zarządu z firmy doradczej redNet Consulting.

Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki
Nieruchomości
Nowy szef Speedwella w Polsce: wierzymy w rynek mieszkaniowy