– Chcemy, by samowole, od których postawienia upłynęło 20 lat i wobec których nie toczą się żadne postępowania w nadzorze budowlanym, można było łatwo zalegalizować – mówił Artur Soboń. Legalizacja ma przyjąć uproszczoną formułę i nie wymagać opłaty.
– Do zawiadomienia o zakończeniu budowy należałoby dołączyć oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane i terminie zakończenia budowy, inwentaryzacji powykonawczej oraz ekspertyzę techniczną – wyliczał minister.
Z ekspertyzy ma wprost wynikać, że obiekt nadaje się do użytkowania, w szczególności że nie stwarza zagrożenia życia lub zdrowia ludzi.
– Rola nadzoru budowlanego, który poprowadzi postępowanie legalizacyjne, ograniczy się do sprawdzenia, czy wcześniej obiekt znajdował się w kręgu jego zainteresowań, i do sprawdzenia kompletności dołączonych dokumentów – mówił Soboń.
Urząd nie będzie też badał zgodności legalizowanego obiektu z miejscowym planem.
– Moim zdaniem taka abolicja jest potrzebna. Pozwoli wyprostować sytuację prawną niejednej nieruchomości, co m.in. umożliwi bezpieczny obrót – uważa adwokat Stefan Jacyno, wspólnik w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.