Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła w tym roku stopy procentowe już czterokrotnie. WIBOR 3M, na podstawie którego indeksowana jest większość kredytów w złotych, wzrósł do poziomu 4,72. Ostatni raz na tym poziomie był pod koniec 2008 roku – wyjaśnia przyczynę zmartwień złotówkowiczów Łukasz Wojcieszak, prezes firmy Invigo, która jest pośrednikiem kredytowym.
Dodaje, że wiele osób zaciągało kredyty hipoteczne w złotych w latach 2009 – 2010, kiedy stopy procentowe były na znacznie niższym poziomie, a marże, z uwagi na kryzys, bardzo wysokie. – W efekcie miesięczne raty takich kredytów istotnie wzrosły. Dlatego niektórzy szukają sposobu na obniżenie wysokości płaconej co miesiąc raty i zaczynają pytać o możliwość jego refinansowania, szczególnie kredytem denominowanym we frankach szwajcarskich – dodaje Łukasz Wojcieszak.
Złote na franki?
Kurs franka ciągle jest rekordowo wysoki, nawet po spadku z ostatnich dni (3,74 – wg NBP z 2 września). Z kolei stopy procentowe w Szwajcarii utrzymują się na niemal zerowym poziomie.
Dlatego dla wielu osób zamiana kredytu w złotych na kredyt w CHF staje się ciekawą propozycją – twierdzą eksperci Invigo. Wyliczyli, że rata kredytu w złotych, w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego w 2009 roku z marżą 2,5 proc., oprocentowanego dziś na poziomie 7,2 proc. (czyli marża plus WIBOR) to wydatek około 2000 zł miesięcznie. Dla kredytów zaciągniętych jeszcze przed kryzysem, z marżą 1 proc., to 1700 zł miesięcznie. Natomiast jeśli refinansuje się ten kredyt nowym, zaciągniętym w CHF, z marżą na poziomie 3 proc., rata spadnie do około 1350 złotych miesięcznie.
Czy warto ryzykować zamianę walut? Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl, przestrzega, iż niska podaż kredytów w CHF powoduje, że warunki, na jakich są udzielane, nie należą do najlepszych.