Reklama
Rozwiń

Kredytobiorcy bez wkładu własnego

Komu najtrudniej pożyczyć na mieszkanie? Jakie obciążenie są gotowi wziąć na siebie klienci banków?

Aktualizacja: 01.06.2012 13:09 Publikacja: 01.06.2012 12:59

Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus

Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus

Foto: Archiwum

Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus:

Kolejne Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego spowodowały zaostrzenie zasad wyliczania zdolności kredytowej, co przełożyło się na brak możliwości zaciągania kredytów przez osoby z bardzo niskim dochodami.

„Średniacy" mogą ciągle liczyć na finansowanie. Warto zauważyć, że wzrost wysokości przeciętnie zaciąganego kredytu do 209 tys. zł  w I kwartale br. (co podał Związek Banków Polskich), spowodowany jest przede wszystkim wyłączaniem z rynku najmniej zarabiających.

W I kwartale  tego roku kredyty z LTV (loan to value) wyższym niż 80 procent stanowiły 50,64 proc. udziału. Jednocześnie tylko w 17,08 proc. przypadków wkład własny kredytobiorcy przekroczył 50 proc.

Taką sytuację  obserwujemy  od wielu lat. Większość klientów  kupujących mieszkania nie dysponuje wysokim wkładem własnym, więc poszukują  finansowania nawet na 100 proc. wartości nieruchomości.

Z naszych danych wynika, że  statystycznie najpopularniejszy kredyt to ten w wysokości nieprzekraczającej 300 tysięcy złotych, z wkładem własnym do 20 proc.

Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus:

Kolejne Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego spowodowały zaostrzenie zasad wyliczania zdolności kredytowej, co przełożyło się na brak możliwości zaciągania kredytów przez osoby z bardzo niskim dochodami.

Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki
Nieruchomości
Nowy szef Speedwella w Polsce: wierzymy w rynek mieszkaniowy