Janusz P. po jesiennych pracach w ogrodzie ma stertę liści, które chciałby spalić. Do ogniska zamierza także wrzucić pozostałości po budowie ogrodowej altanki. Czy jest to legalne?
Zabronione jest palenie odpadów komunalnych czy to w ognisku, czy w domowym piecyku. Takie śmieci (np. plastikowe butelki) mogą być zutylizowane jedynie w spalarni. Gdy odbywa się to w innym miejscu, grozi za to kara aresztu albo grzywny. Ustawa o odpadach dopuszcza spalenie zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami. Pozwala na to art. 13 ust. 3 ustawy. Z tym że ten sam przepis wskazuje, że taka praktyka jest możliwa, jeżeli na terenie gminy nie jest prowadzone selektywne zbieranie lub odbieranie odpadów ulegających biodegradacji, a ich spalanie nie narusza odrębnych przepisów.
5 tys. zł grzywny grozi za palenie odpadów komunalnych w ogniskach czy piecach
Dlatego gdy na danym terenie prowadzona jest zbiórka takich odpadów jak np. skoszona trawa, zgrabione liście, to nie powinno się ich palić. Jeżeli takiej zbiórki nie ma, to można, ale trzeba wziąć pod uwagę przepisy przeciwpożarowe, które określają zasady palenia ognisk.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (DzU nr 109, poz. 719) ognia nie można rozpalać w miejscu, w którym mogłoby dojść do zajęcia ogniem innych materiałów palnych czy sąsiednich obiektów. Przepisy te nie określają, w jakiej odległości od innych budynków można spalić np. liście. Do kwestii bezpieczeństwa należy więc podejść zdroworozsądkowo, choć w poprzednim rozporządzeniu minimalna odległość była ustalona na 10 m od sąsiednich obiektów. Dziś taką odległość trzeba zachować od omłotów i palnych płodów rolnych (np. zbóż).