- Spadki cen trwają już trzy lata. Widzimy jednak, jak ich krzywa się prostuje.
Rabaty są wskazane w przypadku zdecydowanie zawyżonych cen ofertowych. Tylko że o takie mieszkania niemal nikt nie pyta - zauważa Cezary Szubielski, dyrektor biura agencji Krupa Nieruchomości na warszawskim Targówku.
Także Paweł Grabowski z gdańskiego oddziału sieciowej agencji Ober-Haus prognozuje że nie należy oczekiwać wielu rekordowych przecen w krótkim czasie. - Spadek cen jest powolny, ale stały. Ze względu na ograniczony popyt na rynku coraz częściej będą pojawiały się okazje cenowe - stwierdza Paweł Grabowski.
Wielu rekordowych przecen nie spodziewa się także Katarzyna Liebersbach-Szarek, pośredniczka z krakowskiej agencji Nieruchomości Łobzowskie.
- Wiele lokali, które właściciele chcieliby sprzedać, jest obciążonych kredytem. Często jest tak, że zakup był dokonywany na tzw. "górce cenowej". Teraz nie ma szans na sprzedaż w rozsądnej cenie umożliwiającej spłatę kredytu. Pomimo spłaty, zadłużenie jest wyższe niż obecne ceny - tłumaczy Katarzyna Liebersbach-Szarek.
Dodaje, że właściciele, którzy nie mają takich problemów z kredytem, nie
widzą powodu, żeby obniżać ceny, jeśli nie muszą. - Lokal zawsze można wynająć studentom. Zatem drastycznych obniżek według mnie nie będzie - ocenia pośredniczka. - Tendencja rynkowa jest jednak malejąca. Ceny będą raczej spadać w sposób stały i stosunkowo niewielkimi skokami. Będzie to widać w porównaniu kwartału do kwartału. Nie będzie dużej różnicy, ale w skali roku będzie to widoczne - prognozuje pośredniczka.
Z kolei pośredniczka Magda Le Bihan ze stołecznej agencji Azur Polska zwraca uwagę, że na warszawskim rynku sporym problemem duża liczba złych mieszkań. - Złe mieszkanie może oznaczać niekorzystny rozkład: dużą powierzchnię, małą liczba pokoi lub lokal ciemny, słabo doświetlony. Słaba lokalizacja może oznaczać mieszkanie głośne lub z bardzo kiepskim widokiem - mówi Magda Le Bihan.